Witam wszystkich
po dłuższej nieobecności
Pogoda pokrzyżowała moje plany na ten okres, deszcze nawodniły ładnie ogród, ale uniemożliwiły jakiekolwiek prace.
Na początku października udało się przenieść 6 róż na nowe miejsce i powstał nowy problem. Ciepła pogoda pozwoliła im ruszyć z wegetacją, będę musiała je dobrze okryć na zimę, aby nie zmarzły. Stały gołe od lipca, teraz okazało się, że po przesadzeniu dostały wiatr w żagle i ani myślą iść spać. Widać jak bardzo potrzebna była im wilgoć.
Czekam teraz na kilka dni bez deszczu, by móc dalej ruszyć z pracami, wreszcie będzie można bez problemu wbić w ziemię szpadel
Tereniu, The Shepherdess i Gentle Hermione mam pierwszy rok w ogrodzie, niewiele mogę o nich napisać, obie rosną na jednej rabacie i jak dotąd trudno jest mi je rozpoznać, bardzo do siebie podobne, różnią się nieznacznie kolorem i wzrostem, ta pierwsza jak na razie jest niższa. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.
Masz rację róże kwitną długo, jednak choroby jakie w tym roku po raz pierwszy je dopadły osłabiły moje oczarowanie. Wiem, że to chwilowe rozczarowanie, dopóki nie zakwitną burzą kwiatów wiosną, niemniej na ten rok mam ich naprawdę dosyć.
Być może to moja wina, że nie zasiliłam ich po pierwszym kwitnieniu, niestety susza była tak dotkliwa, że bałam się o uszkodzenie systemu korzeni, co chyba byłoby znacznie dla nich gorsze.
Powiem szczerze, że róże wybieram z katalogu nie patrząc na pochodzenie, jeśli wpadnie mi jakaś w oko to ją zamawiam, masz jednak rację Austinki zajmują dużo miejsca w ogrodzie a z cięcia pozostaje wiele odpadów.
Francuzki są bardziej kompaktowe i kwiaty chyba bardziej odporne na deszcz. Nie wiem Tereniu o jaką szkółkę chodzi, nie wchodziłam w tym roku do żadnej szkółki, muszę dobrze zagospodarować te róże, które już mam w ogrodzie, zrobiło się zdecydowanie za gęsto.
Niektóre osiągnęły rozmiary jakich się nie spodziewałam

.
Niestety, po deszczowym tygodniu, większość róż już nie rozwinie pąków
Dorotko masz rację Versigny to piękna róża przede wszystkim zdrowa. U mnie nie ma zbyt dobrej miejscówki, troszkę ma za mało słonka, szczególnie wiosną i jesienią. Latem jest ok, słonko wyżej i ogarnia również tył domu. Na pewno godna polecenia,
Dorotko trawy mam dopiero od kilku lat, wysoki poziom wód gruntowych nie bardzo im sprzyjał. Teraz, kiedy większość roku mam bardzo suchą pomyślałam o trawach. Na razie mam 2 miskanty, bambusa o czarnych pędach, rozplenicę, proso rózgowate, turzycę włosowatą
i chakonehloe o złocistych liściach.
Jak na razie żadna mi się "nie rozłazi" po ogrodzie. W tym roku miałam dużo siewek rozplenicy, tylko dlatego, że pozostawiłam kłosy i pozwoliłam by dojrzały nasiona.
Nie polecam Red Baron, ta w ciągu kilku lat zawłaszczyła sobie całą, niemałą rabatę dla siebie. Jesienią wszystko wykopałam i odzyskałam miejsce dla róż

, te ładniej wybarwione wsadziłam do donic, w ten sposób, mam nadzieję, ograniczę jej wędrówkę.
Rozchodniki dostałam od Alicji, chyba 2 lata temu, było ich naprawdę dużo, chyba im u mnie pasuje, bo pięknie się rozrosły tam gdzie mają dużo słońca. Polecam pełno na nich motyli i pszczół. Jeśli będziesz chciała, mogę się podzielić.
Z tego co czytałam w Twoim wątku masz w nowym ogrodzie raczej piaszczystą ziemię, trawy w większości powinny sobie dobrze radzić, ja zakochałam się w nich, wprowadzają tyle ruchu w ogrodzie.
Miskanty, jedna to Zebrinus/ nie kwitnie/, drugiej nie pamiętam nazwy i rozplenica Moudry
Agnieszko, dziękuję

róża jakoś sobie radzą, raz lepiej, raz gorzej, ostatni, deszczowy tydzień położył kres ich kwitnieniu
Poczytałam troszkę o kalinie koralowej, faktycznie liście bardzo podobne, kora na starszych pędach też jest szara, tylko, że jak dotychczas nie kwitła, poczekam jeszcze trochę może w końcu zakwitnie.
Lodziu optymizm to nasza dewiza inaczej nie podejmowałybyśmy takich wyzwań jak ogród. Raz jest lepiej, raz gorzej ale i tak w końcu przychodzi wiosna pełna nowych nadziei i znowu zaczynamy wszystko od nowa, to swoistego rodzaju perpetuum mobile
Aniu ostatni tydzień skutecznie zakończył kwitnienie róż, przetrwały tylko nieliczne i tylko od pogody w następnych dniach, czy cokolwiek się jeszcze rozwinie,
Figi mam już drugi rok, na razie w donicy, ale planuję ją przesadzić w jakieś zaciszne miejsce w ogrodzie. Ta odmiana podobno u nas zimuje bez problemu. Mam jednak wątpliwości, czy zdąży zawiązać owoce, gdyż wcześnie wchodzi w okres owocowania.
Póki mała nie sprawia problemu, z zimowaniem będzie gorzej jak osiągnie spore rozmiary, na razie jest ok.
Aniu w przyszłym tygodniu wyślę Ci rozplenicę, możesz ja przetrzymać w donicy a wiosną wysadzisz do ogrodu.
Troszkę jesiennych widoków z ogrodu

a na rozgrzewkę proponuję kubek gorącej kawy lub herbaty
Graham Thomas
Darsey Bussell i William Morris
Kurfurstin Sphie i Pink F.C.
Niezmordowana Stefcia znowu w pąkach
Młodziutka Bright as a Button, wyjątkowo zdrowa
Rhapsody in Blue
Clair Renaissance
Ostatnie kwiaty Ilse Krohn Superior na samym szczycie, można powiedzieć w niebiosach
i Versigny
i takie tam jesienne różności
