
Straty mam spore ale mimo wszystko gdzieś to trzeba upchnąć.
A skoro przy siewkach jesteśmy, to diabełki, czyli H.texensis (wprawne oko zobaczy zwłoki najładniejszej siewki, jaśniutkiej rudowłosej, tak to jest z tymi, co się fantastycznie zapowiadają)

A tu dwie lofofory i .... chyba E.russanthus

To 2,5 letnia siewka pewnej mammillarii (dwie mi przetrwały), nie wiem co to, jakby komuś coś, to będę wdzięczna. Mam spis co siałam i do niczego jej nie mogę dopasować. Zawzięcie się robi żółta na słonku.
