Z nasion lawendy nic mi się nie udawało.
Dopiero jak przywiozłem sadzonki z prowansalskiego pola to poszło bezproblemowo.
Niestety, nie mogę zafundować sobie takich lawendowych hektarów jak w Prowansji.
Kupiłam sobie na razie 5 sadzonek.
Jeszcze och do ziemi nie przesadziłam bo nie wiem czy nie za chłodno jest na przesadzanie.
3 sadzonki chcę dać pod domem gdzie praktycznie cały dzień świeci słońce a ziemia jest dość licha i bardziej piaszczysta.
2 sadzonki chcę umieścić w innym miejscu gdzie w godzinach późnopopołudniowych jest już cień a obok rosną tuje. Nie wiem właśnie czy dobrze robię bo tam ziemia też jest skąpa ale że blisko są tuje to i ziemia będzie bardziej kwaśna.
Muszę sobie i tak kupić miernik pH gleby.
Tak wygląda aktualnie moja lawenda. Przeczytałem na jednej z początkowych stron tego wątku jak ktoś komuś radził aby przyciął już swoją lawendę, a wyglądała podobnie do mojej jeśli chodzi o wielkość i moja już też zaczyna puszczać z samego dołu boczne pędy. Przyciąć ją? Jeśli tak to ile? I czy również już jest czas na to aby ją przesadzić? Finalnie ma mi ona rosnąć w doniczce na balkonie.
Ukorzeniam w mieszkaniu sadzonki pobrane dwa dni temu. Pytanie, czy po ewentualnym ukorzenieniu nadal je trzymać w mieszkaniu czy przenieść je na balkon, nie mam ogrodu.
Niby żyje, ale w sumie od dłuższego czasu jak wyglądała tak wygląda nadal, może nieznacznie coś urosła, gdzie nie gdzie pojawiły się nowe jak by przyrosty, ale ogólnie to zmiany mało widoczne. W 2, 3 miejscach widać jak by uschnięte gałązki, a mimo to widzę też puszczające odrosty po bokach + na samej górze normalne liście które nie usychają. Coś z nią robić czy zostawić na razie i tylko podlewać czasami?
meluzyno
Ja jak tylko moim się korzonki pojawiły (ukorzeniły się wczesną wiosną) zaraz wsadziłam maleństwa do gruntu.
Choć były potem chłodne dni i bałam się, że mogą nie dać rady to doskonale sobie poradziły.
Profilaktycznie na zimę je przykryję kopczykiem aby miały ciepło.
Myślę, że warto je hartować tym bardziej, że jest ciepło (na wszelki wypadek w nocy możesz przykryć butelką plastikową),
pytanie jaka będzie zima i czy da radę np w doniczce na balkonie.
Ja nie mam doświadczenia zimowania lawendy w donicy ale planuję w tym roku zaryzykować tą co mam na tarasie zostawię
pod zadaszeniem, ewentualnie jak będą super mrozy wezmę do nieogrzewanego pomieszczenia.
Ale moja jest starsza od Twojej.
Co do przezimowania młodej roślinki w donicy na dworze chyba bym tak nie ryzykowała.
Ale każdy podejmuje decyzję samodzielnie.
Bo jak wiadomo człowiek uczy się na błędach.
Bardzo dziękuję za porady Jeżeli sadzonki nieco podrosną, załaduję je do pudła owiniętego folią. Zawsze tak robię z innymi kwiatami i jest ok:) Mam zadaszony balkon na 3 piętrze, a i zimy łagodne są ostatnio więc kłopotu raczej nie będzie:) Sąsiedzi przez zimę zostawili na balkonie pelargonie, które pięknie odbiły. W razie potrzeby zawsze mogę wystawić je na korytarz. Jeszcze raz dziękuję za cenne porady i serdecznie pozdrawiam.
Inaczej zachowują się sadzonki robione wiosną, a inaczej o tej porze.Nawet jak się ukorzenią to słabe korzonki zimą zamierają, nie tyle od zimna, ile wilgoci i sadzonki usychają.Ja bym raziła darować sobie sadzonkowanie lawendy o tej porze roku.
Dziś obcięłam moją lawendę, dałam do ukorzeniacza i poszły do skrzynek.
Zobaczymy jak się ukorzenią i wtedy porówna się do ukorzenianych wiosną sadzonek.
Teraz pozostaje mi tylko czekać.