Soniu mam wrażenie ,że świecznicy się nie przeleje. U mojej tez widzę brzegi liści już się marszczą...pewno oznaka jesieni.
Tak...wykopki sporą atrakcją, było pożyteczne, bo nazbieraliśmy dwie przyczepy ziemniaków. Ziemniaki smaczne bo jadalne i takie jak lubię....nie lubię sypkich ziemniaków.
Lodzia w jakimś tam stopniu przyczyniłam się do organizacji przedsięwzięcia a główno dowodzącą była bratowa, bo to jej ziemniaki.
Zabrało zdjęcia z pączkami, bo tak zawsze było kiedy były wykopki z moimi rodzicami. Pączki i kawa Inka były tylko nie piekłam a tym razem kupiłam....i nie sfociłam czego bardzo żałujemy
A dla Ciebie

za nazwę kopaczki.
Kasiu uciekła mi nazwa tej roślinki...to CI taka szersza trawka zimozielona i o tej porze kwitnie takimi kłosami. Jak odgrzebię w zapiskach to dam znak. podzieliłam ją w tamtym roku i mam w kilku miejscach...wszędzie zakwitła.
Kasiu...jutro sprawdzę o jakie rośliny pytasz i odpowiem, ale tak na pamięć to tam pewno Brunera jest w pobliżu.
Echch ...to u mnie w domku nie było miedzianego kotła...w garnku smażyliśmy powidła. Mam też w planie na przyszły tydzień smażenie powideł.
pozdrawiam