
Pogoda taka sobie.....rano słoneczko, a potem pochmurnie i wietrznie. Dla mnie to niewielka różnica bo rozłożyło mnie zwykłe przeziębienie, więc o pracy w ogrodzie nie ma mowy. Wypadłam tylko na moment jakieś cwiety znaleźć i na tym koniec ogrodowania.
Ten sezon zaczyna się u mnie kiepsko, bo jeszcze właściwie nic nie zrobione, ale cóż...siła wyższa.

Beatko kolekcjonowanie, to dla mnie przejaw poukładania w ogrodzie i tego właśnie mi brakuje, ale gdybyśmy wszyscy jednakowo podchodzili do sprawy to by było mniej ciekawie.

Skrzywienie kręgosłupa też mam od dziecka, ale to najmniejszy problem. O kręgarzu nawet nie myślę. Moje przepukliny i guzy bardzo źle znoszą jakąkolwiek ingerencję.

Moja wiosenka może i piękna, ale ja jak na razie przez okno muszę ją obserwować i obgryzać paznokcie ze zgryzoty, że tam tyle roboty, a ja do niczego.....


Witaj Stasiu

Część krokusów już przekwita. Co roku dosadzam ich po kilkadziesiąt sztuk, bo zanikają . Nawet nie za bardzo wnikam z jakiej przyczyny, bo to mi nic nie da. Chcę je widzieć u siebie wiosną , to jesienią na wszelki wypadek dosadzam.


Moje psiaki też już są wiekowe i z różnymi przypadłościami, ale jeszcze broją w rabatkach.

Mimo dreszczy biegających po plecach wylazłam do ogrodu w poszukiwaniu kolejnych zwiastunów wiosny i coś tam znalazłam.






