Kiedy nie ma jeszcze owoców, chorób wymagających oprysku topsinem też nie ma. Najgroźniejsze choroby zagrażające uprawie pojawiają sie niestety od lipca, a wtedy owoce już są. Teraz po zimnym i mokrym lipcu jest cała paleta chorób i gdyby patrzeć na zasadę, że nie pryska się owoców, byłabym już po wyrzuceniu krzaków. Taki rok.

A tak coś tam mam.







Te dwie ostatnie fotki, to pomidory owocujące od czerwca, nadal mają sporo owoców. Rosną na tzw "smażalni" przy południowej ścianie i liście im się bardzo zwijają, jak tylko słońce mocniej zaświeci. Już dwa razy pryskalam je przeciw zz i raz topsinem, bo pokazała się alternarioza i różne kropki. Przed opryskiem obrywam wszystkie zapalone owoce.



Fotki mi powywracało, jakby co to można się położyć do ogladania.

Ja sobie zawsze tak mówię że :
moim pomidorom, mimo tych paru oprysków, do tych sklepowych, pompowanych , toksycznych,
to i tak jeszcze spooooro brakuje.
