No i się wyjaśniło skąd u nas tyle wody było na ogrodzie.
Bo trzy dni nie padało, alejkami rzeczki przestały płynąć, a z jednej strony aż do kącika gdzie wypoczywamy na słoneczku cały czas chlupało pod nogami.
Nie uwierzycie ... dwie działki wyżej spuszczali wodę z basenu 7m3
Ziemia była nasiąknięta po deszczach, to ta płynęła prawem grawitacji prosto do nas
Miałem wyciąć starą wiśnię, po zbiorach. Naloty olbrzymiej chmary szpaków i codzienne zbieranie z trawy po pół wiaderka owoców, przyśpieszyły decyzję. Szpaki się wyprowadziły.
Całe drzewo pociąłem sekatorem (bo na kompost) tylko 3 dni mi to zajęło

gałęzie pociąłem i odłożyłem do wyschnięcia - będą na grillowanie i do wędzenia. Pień na razie został - wykopię go jesienią.
Teraz zamiast szpaków prędzej bocian zawita
Byłem też w lesie sprawdzić czy grzyby są. Sporo się nachodziłem by zebrać na kolację (pyszna była) na razie więc z grzybobraniem spokój.
Za to zobaczyłem dziwnego zwierza. Schował się pod kępami trawy i udawał że go nie ma - zapomniał jednak o swym ogonie

Poprosiłem więc go (stanowczo

) by wyszedł do sesji zdjęciowej. Po kilku zdjęciach uciekł w podskokach.
Parę lat temu przed autem przebiegł mi taki zwierz i przeszukując wiadomości dowiedziałem się że to jenot.
Tak, tak - jenoty już żyją w Polsce - to był on.
Cieszę się
Aniu, że 'pustaczki' ci się spodobały - są urocze. Ostatnio też zainteresowały mnie mchówki - mamy ich kilka np.
'Nuits de Young'
Dziękuję
Stasiu - jakżeby to było cudownie gdyby te komary nie przeszkadzały. Kupiłem olej do lamp 'sio komar'

zazwyczaj nie wierzę w takie reklamy ale 'tonący brzytwy się trzyma' więc i kąsany przez komary łapie się każdego sposobu.
Nalałem do czterech lamp naftowych i ustawiłem w narożach tarasu - o dziwo pomogło

Tylko ze ślimakami nie mogę sobie poradzić
Nasze malutkie dalie
no i nie upilnowałem
U nas
Jadziu tak samo - z owocami kiepsko, róże zmasakrowane przez deszcze a teraz złapały plamistość i pogubiły liście. Pomału jednak się odbudowują po przycięciu i będzie jeszcze kolorowo.
'hansestadt rostock' jest odporna na choroby i ciągle kwitnie.
Dziękuję
Arkadiuszu, i masz rację - siedzieć, jeść, zapijać piwkiem. Aby od tego odpocząć wczoraj wyjechaliśmy na cały dzień i zwiedzaliśmy dwa dawne miasta Białą do obiadu i Bielsko do kolacji

aż się zdziwiłem, że dopiero od 1951r tworzą jeden organizm - Bielsko-Biała. Pod wieczór zaczęły zbierać się chmury i po powrocie dowiedzieliśmy się że wiele drzew tam połamało i były podtopienia.
My wróciliśmy szczęśliwie a padać zaczęło u nas dopiero jak wróciłem z działki ... po podlaniu roślin
Beatko, chyba ulewy nie narobiły szkód u ciebie? W piątek od twojej strony straszna burza była i chmury ogromne, a wczoraj nad Bielsko też jakieś wichury i ulewy nadciągnęły
Dziękuję
Florianie. Masz rację, przy różach jest dużo roboty ale już niemal wszystkie przycięte - zostały tylko trzy pnące i pod koniec tygodnia z nimi się uporam.
Pozdrawiam wszystkich gości naszymi 'doniczkowcami'
