Zapewniam, że efekt taki (a może i lepszy) osiągniesz bez problemu przestrzegając kilku prostych zasad. Wspólnych zresztą dla większości żywopłotów liściastych (najlepiej o tym sobie trochę poczytać).
Jak już było mówione, najważniejsze jest cięcie, które powoduje zagęszczanie drzewek. Pierwsze można wykonać wiosną, zanim rośliny wypuszczą liście. Potem w zależności od przyrostów: najczęściej wypadają 1 lub 2 zabiegi. Rzecz bardzo ważna: cięcie pobudza rośliny do wzrostu, jednak nowe pędy
muszą zdrewnieć przed zimą, dlatego wykonanie zabiegu zbyt późno to ryzyko przemarznięcia. Absolutnie nie wolno ciąć drzewek jesienią! Zimy teraz lekkie, ale ja trzymam się zasady, że zabieg wykonuję najdalej w połowie lipca, tak więc w Twoim przypadku to raczej ostatni dzwonek.
Trudno mi Ci coś mądrego poradzić, bo ogrodnik ze mnie żaden? Napiszę co ja bym zrobił: chyba bym już w tym roku nie ruszał drzewek, nie sobie dorosną do końca sezonu. Na wiosnę, jeszcze przed wypuszczeniem liści bardzo mocno bym je przyciął. Ale tak bez litości. Zostawiłbym mniej, niż 1/3 przyrostów, żeby zaczęły zagęszczać się jak najniżej. Nie ma się czego bać, ona to lubi.

Powodzenia!