Orzech włoski - uprawa Cz.2
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Darko52, jak susza jak byk, to i szpeciele też jak byki. Zawsze po suchym roku jest ich dużo, po mokrym mało. W przyszłym roku na Podkarpaciu i w innych mokrych rejonach też, będą chyba tylko same nasienniki, tak czerwcowe deszcze dały im popalić. Szpeciel, bliski krewniak przędziorka nadmiaru wody nie lubi. Jeśli na liściach są już bąble, to pryskaniem raczej można tym szkodnikom nagwizdać. Włoski skutecznie chronią przed chemikaliami. Młodym drzewkom można ulżyć obrywając najbardziej porażone liście, co zapobiega zasiedlaniu szkodnikiem następnych liści. Oberwane liście spalić, albo zakopać. Starsze drzewa radzą sobie ze szpecielami, zresztą jaki sens miałoby opryskiwanie wielkiego drzewa w ogrodzie. Szpeciele można ograniczyć opryskując orzecha na wiosnę w fazie rozluźniania pąków środkami olejowymi. Młode drzewka w kolejnym suchym roku pod rząd, można chronić opryskując środkami przeciw przędziorkom kiedy pojawią się pierwsze młode liście. Wtedy szpeciele są na powierzchni liści bez ochrony jaką później zapewniają im bąble.
90chrzan, najłatwiej w warunkach domowych chyba pod koniec lutego na początku marca. Możesz się też pokusić o okulizację na przystawkę w drugiej połowie października. Warunek - możliwość przetrzymania okulantów w chłodzie do wiosny, ale nie na mrozie.
90chrzan, najłatwiej w warunkach domowych chyba pod koniec lutego na początku marca. Możesz się też pokusić o okulizację na przystawkę w drugiej połowie października. Warunek - możliwość przetrzymania okulantów w chłodzie do wiosny, ale nie na mrozie.
-
- 100p
- Posty: 184
- Od: 25 wrz 2011, o 23:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie,świętokrzyskie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Czytalem troche o szczepieniu orzecha to 3 tyg w temp 32C+ pózniej po przyjeciu do piwnicy ok 6-8C(na niemieckich stronach)i w maju do gruntu,tylko nie pisalo w jakim miesiacu szczepic...pisali tylko ze zimą.
- krysp50
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 634
- Od: 22 lut 2007, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
kozula -dziękuję bardzo za poradę
. Już zadziałałam i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.

Pozdrawiam Krystyna
-
- 200p
- Posty: 236
- Od: 5 sie 2017, o 18:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Stargardu(Zach-pom)
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Proszę o pomoc w doborze odmian dla mojego regionu. Mrozów się nie boję, jedynie przymrozków kwietniowych. Chciałbym aby drzewa nie rosły wielkie, za to były odporne na przymrozki, zaś owoce nadawały się do jedzenia na surowo i przechowanie. Chcę posadzić dwie sztuki, naokoło rośnie sporo orzechów, siewek, u sąsiadów. Myślę nad Broadview, Lake no i pasuje mi Mars, tylko ten jego bardzo silny wzrost jest problemem. Czy to dobry wybór?
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Nie ma orzechów włoskich odpornych na przymrozki, mogą się jedynie później budzić i być mniej narażone na spóźnione przymrozki. Przy - 2 stopniach niektóre jeszcze nie chcą się dawać, jeśli przymrozek trwa krótko i nie ma wiatru. Dużo zależy też od kondycji drzewa. Po silnym owocowaniu drzewo jest słabsze i gorzej znosi przymrozek (mróz też). Młode orzechy są wrażliwsze od dorosłych. Czasem odmiany najwcześniej rozpoczynające wegetację lepiej zniosą przymrozek niż późniejsze, jeśli przymrozek wystąpi późno, a wczesne odmiany zdążą już nieco zdrewnieć. Tak było w tym roku w naszej kolekcji.
Co do wielkości drzew, to w sumie prawie wszystkie dostępne w Polsce małymi drzewami nie są. Broadview dobrze reaguje na cięcie, więc można go utrzymywać w ryzach. Lake i Mars rosną duże. Mars ma zwarty pokrój, więc nie zajmuje bardzo dużo miejsca. Jak na razie nie ma dostępnych odmian o słabym wzroście, które by dobrze rosły w naszym klimacie. Karłowate odmiany odmiany istnieją, ale są dostosowane do klimatu kontynentalnego. U nas bardzo chorują, nawet w suche lata. Z czasem powinny być dostępne mieszańce o średnim wzroście. Sporo takich powstaje w Ukrainie, Mołdawii i najwięcej w Chinach.
Co do wielkości drzew, to w sumie prawie wszystkie dostępne w Polsce małymi drzewami nie są. Broadview dobrze reaguje na cięcie, więc można go utrzymywać w ryzach. Lake i Mars rosną duże. Mars ma zwarty pokrój, więc nie zajmuje bardzo dużo miejsca. Jak na razie nie ma dostępnych odmian o słabym wzroście, które by dobrze rosły w naszym klimacie. Karłowate odmiany odmiany istnieją, ale są dostosowane do klimatu kontynentalnego. U nas bardzo chorują, nawet w suche lata. Z czasem powinny być dostępne mieszańce o średnim wzroście. Sporo takich powstaje w Ukrainie, Mołdawii i najwięcej w Chinach.
-
- 200p
- Posty: 236
- Od: 5 sie 2017, o 18:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Stargardu(Zach-pom)
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Dziękuję za odpowiedź. Zdaję sobie, że orzechy włoskie u nas nie rosną małe, na karłowatych mi nie zależy. Raczej na takim, którego można ciąć albo, jak na te uprawiane w Polsce, nie rosną ogromne. Może polecisz coś ze swojej kolekcji na moje przymrozki kwietniowe?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Amatorze, daruj sobie Lake'a. Ma sens na ostre zimy, jak np. u mnie, ale rusza wcześnie i łapie choroby.
Jakby już w tę stronę to można rozważyć mniejsze drzewa, jak Hansen, czy jeszcze mniejszy Metcalfe; owoc też mniejszy, ale dużo i dobry, dla siebie przydatny. Handlowe nie są, toteż i trudniej te odmiany kupić, niemniej wspomnieć tu o nich warto. Choroby podobnież bardziej łapią, ale mam metcalfy, pada codziennie, a jakoś wciąż czyściutkie, a i nawet Multiflora się trzyma
Tak w ogóle piszą wszędzie że lateralne typy orzecha są wrażliwsze na choroby, i przymrozki też, u mnie też tak to wygląda, ale... przecież koniec-końcem grunt by sobie dobrze podjeść!
A nie zaraz trwożliwie liczyć plamki, suche listki, jakby kto nie miał ciekawszych zajęć...
A mała, kompaktowa korona, obwieszona dużym plonem, i tak utuli nieco żal że bez przymrozku byłoby jeszcze więcej

Jakby już w tę stronę to można rozważyć mniejsze drzewa, jak Hansen, czy jeszcze mniejszy Metcalfe; owoc też mniejszy, ale dużo i dobry, dla siebie przydatny. Handlowe nie są, toteż i trudniej te odmiany kupić, niemniej wspomnieć tu o nich warto. Choroby podobnież bardziej łapią, ale mam metcalfy, pada codziennie, a jakoś wciąż czyściutkie, a i nawet Multiflora się trzyma

Tak w ogóle piszą wszędzie że lateralne typy orzecha są wrażliwsze na choroby, i przymrozki też, u mnie też tak to wygląda, ale... przecież koniec-końcem grunt by sobie dobrze podjeść!
A nie zaraz trwożliwie liczyć plamki, suche listki, jakby kto nie miał ciekawszych zajęć...
A mała, kompaktowa korona, obwieszona dużym plonem, i tak utuli nieco żal że bez przymrozku byłoby jeszcze więcej


-
- 200p
- Posty: 236
- Od: 5 sie 2017, o 18:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Stargardu(Zach-pom)
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
O to, to mi właśnie chodziło, mam identyczne podejście. Dziękuję Rossynant.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Amatorzeroli, z moich późnych wynalazków żaden małym drzewem nie jest . Zapomniałam wcześniej napisać o odmianie Milotai bőtermő, w Polsce sprzedawanej pod nazwą Milotai plenny. Budzi się dość późno, jest lateralna i nieźle sobie radzi w tym roku z chorobami. Mam go w kolekcji dopiero 2 lata, ale pierwsze wrażenia są pozytywne. Tegoroczne przymrozki tego orzecha nie ruszyły, bo był w tym czasie mało zaawansowany w rozwoju. Drzewo nie będzie duże, orzechy mają być wielkości 12-15 g, a więc duże w swojej kategorii i mają mieć 56% wydajności. Nie wiem czy ktoś będzie sprzedawał tę odmianę detalicznie, ale sprawdzać zawsze można.
Rosyant, lateralne odmiany ogólnie są bardziej podatne na choroby, nie znaczy to jednak, że wszystkie tego typu orzechy są chorowite. Stary znajomy Broadview zwykle cieszy się dobrym zdrowiem, w tym roku też. Małych drzew o wczesnym początku wegetacji w świecie nie brakuje. Z późniejszymi, które zechciałyby dobrze plonować w naszym klimacie jest już gorzej. Z Ukrainy przytargałam zrazy koło 20 lateralnych, małych orzechów (drzew, nie owoców), z których późny okazał się tylko jeden. Nie wiem czy orzechy z niego będą przyzwoite, bo widziałam tylko połówki pustych skorup. Takiej ilości pąków kwiatowych jak tam, nigdy wcześniej na orzechach nie widziałam. Klimat nieco ostrzejszy niż nasz, więc jest szansa, że któryś z nich i tutaj zabłyśnie.
Z hodowli własnej, pokazał się nowy czerwony orzech o późnym początku wegetacji i średnio wczesnej porze dojrzewania. Jest w wysokim stopniu lateralny, cieszy się niezłym zdrowiem, a w bonusie wnosi apomiksję (potrafi wiązać owoce bez zapylenia w dużym procencie). Na wiosnę 2021 będę mogła policzyć jaki procent orzechów zawiązał się bez zapylenia w roku 2019. Taka cecha znacznie zwiększa stabilność plonowania. O ile nie pokaże się jakaś znacząca wada, ten orzech będzie w sprzedaży, ale najwcześniej za 2-3 lata
Rosyant, lateralne odmiany ogólnie są bardziej podatne na choroby, nie znaczy to jednak, że wszystkie tego typu orzechy są chorowite. Stary znajomy Broadview zwykle cieszy się dobrym zdrowiem, w tym roku też. Małych drzew o wczesnym początku wegetacji w świecie nie brakuje. Z późniejszymi, które zechciałyby dobrze plonować w naszym klimacie jest już gorzej. Z Ukrainy przytargałam zrazy koło 20 lateralnych, małych orzechów (drzew, nie owoców), z których późny okazał się tylko jeden. Nie wiem czy orzechy z niego będą przyzwoite, bo widziałam tylko połówki pustych skorup. Takiej ilości pąków kwiatowych jak tam, nigdy wcześniej na orzechach nie widziałam. Klimat nieco ostrzejszy niż nasz, więc jest szansa, że któryś z nich i tutaj zabłyśnie.
Z hodowli własnej, pokazał się nowy czerwony orzech o późnym początku wegetacji i średnio wczesnej porze dojrzewania. Jest w wysokim stopniu lateralny, cieszy się niezłym zdrowiem, a w bonusie wnosi apomiksję (potrafi wiązać owoce bez zapylenia w dużym procencie). Na wiosnę 2021 będę mogła policzyć jaki procent orzechów zawiązał się bez zapylenia w roku 2019. Taka cecha znacznie zwiększa stabilność plonowania. O ile nie pokaże się jakaś znacząca wada, ten orzech będzie w sprzedaży, ale najwcześniej za 2-3 lata
-
- 200p
- Posty: 236
- Od: 5 sie 2017, o 18:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Stargardu(Zach-pom)
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Kozula, pokombinowałem i znalazłem miejsce na normalnego orzecha, więc biorę pod uwagę Marsa, Broadview, U02 (u Ciebie wyczytany), Metcalfe, może coś innego dobiorę. Chcę posadzić 2 sztuki.
-
- 200p
- Posty: 351
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Kozula pytanie o Marsa czy odznacza się on tak bardzo smakiem? Znajomy ma parę odmian orzechów i stwierdził, że Mars jest najlepszy.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Amatorzeroli z później budzących jeszcze możesz brać pod uwagą Resovię, jeśli masz czas bawić się z przycinaniem. Ten orzech ewidentnie lubi cięcie i to bardzo mocne. W kolekcji stoi ósmy rok i jeszcze nie dał plonu większego, żeby się nie mógł zmieścić w kieszeni. Za to drzewo zraźnikowe, które goli się do pnia, wygląda całkiem inaczej. Orzechy dorodne i dużo zdrowsze i jak na ten rok nie tak mało. Co do U 02, to jak większość odmian orzechów wcześnie startuje i to jest jego problem. Pomimo tego, w naszej kolekcji w ciągu 9 lat i tak miał najlepszą stabilność plonowania ze wszystkich odmian. Bardzo dobrze reaguje na cięcie, ale do dobrego plonowania nie musi być cięty.
Bendkos, krótko o Marsie - jest słodki, tłusty, pachnie orzechem i ma bardzo mało goryczki. Jak powszechnie wiadomo, smak to rzecz gustu, więc wcale nie rzadko klienci wybierają to co np. dla mnie smakuje jak papier toaletowy. Dla przykładu U 01 i nieznacznie bardziej przypominający orzecha Koszycki. Obydwie te odmiany są wybierane przez ludzi, którzy nie lubią tłustych orzechów, mocniejszych smaków i tanin w skórce okrywającej jądro.
Jak już klienci mają możliwość skosztowania owoców różnych odmian, rzadko najważniejszym kryterium dla wyboru jest najlepszy dla danej osoby smak. Ciekawa jestem czy dużo osób by wskazało która cecha odmiany najczęściej decyduje o zakupie. Klienci pytają o zdrowie, odporność na przemarzanie, wielkość drzewa, termin budzenia na wiosnę, grubość skorupy, no a jak staną przed skrzynkami, wielkość owocu mają przed oczami.
Bendkos, krótko o Marsie - jest słodki, tłusty, pachnie orzechem i ma bardzo mało goryczki. Jak powszechnie wiadomo, smak to rzecz gustu, więc wcale nie rzadko klienci wybierają to co np. dla mnie smakuje jak papier toaletowy. Dla przykładu U 01 i nieznacznie bardziej przypominający orzecha Koszycki. Obydwie te odmiany są wybierane przez ludzi, którzy nie lubią tłustych orzechów, mocniejszych smaków i tanin w skórce okrywającej jądro.
Jak już klienci mają możliwość skosztowania owoców różnych odmian, rzadko najważniejszym kryterium dla wyboru jest najlepszy dla danej osoby smak. Ciekawa jestem czy dużo osób by wskazało która cecha odmiany najczęściej decyduje o zakupie. Klienci pytają o zdrowie, odporność na przemarzanie, wielkość drzewa, termin budzenia na wiosnę, grubość skorupy, no a jak staną przed skrzynkami, wielkość owocu mają przed oczami.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Ano, właśnie.
Mars smacznym jest, i właśnie posadziłem pięć, ale jednako pewien problem jest: potomki nasze zaiste go docenią, a czy my plonu doczekamy, that is the question
Ma tu Marsa ktoś, ma na nim orzechy jak już stary urósł, i jak kiedy Bóg da.
Dodam - skorom już się wtrącił - swój przykład.
U mnie, tj. na dość surowej klimatycznie górce Lubej Mej, orzechom nielekko i stąd mamy trochę doboru z siewek, selekcji metodą 'które to wytrzymają' W tym kilka plennych lateralnych, co jest - jako zostałem niedawno uświadomiony przez pewnego forumowego fachowca - nader rzadkie w Polszcze naszej. A akurat jeden z nich okazał się niezawodnym.
I tak w sumie to ja go nie lubię, smakowo. Bo typ jackowaty, ma te wyściółki i w suszeniu się kurczy, co zapewne ucieszyłby kogoś kto ma cierpliwość oskubywać ze skórek, które gorzkie wybitnie
A ja że cierpliwości nie mam, idzie do suszenia. Po ususzeniu też gorzki, niemniej aromat doskonały, do ciast rewelacja, i tak głownie wykorzystujemy.
Albowiem zaletą jest, że jest; dobry plon daje, i nawet po najwredniejszych zimach czy przymrozkach jakiś zbiór jest. Owoc dorodny, fi 4-5, cienka skorupa, nie ma co narzekać - ale mię, osobiście, nie smakuje...
Co rzekłszy, skoro już był temat przymrozków, zrobiłem przegląd. Orzech ten zawiązał całkiem nieźle, z bocznych pędzików (szczytowe pomarzły) od wysokości jakie 2 m nad ziemią. I będzie sporo, choć to może połowa jego normalnego plonu - gdy inne albo nic, albo mają trochę powyżej 5 m nad gruntem, czy w ogóle tylko na szczytach.
No i co z tego że owoc tych innych wolę na smak, skoro go będzie co kot napłakał?
To się lubi co się ma, powiadają ...
Zatem można rozważać sobie, jako te sommeliery, lecz najwprzód należałoby mieć trocha tego owoca na drzewie

Mars smacznym jest, i właśnie posadziłem pięć, ale jednako pewien problem jest: potomki nasze zaiste go docenią, a czy my plonu doczekamy, that is the question

Ma tu Marsa ktoś, ma na nim orzechy jak już stary urósł, i jak kiedy Bóg da.
Dodam - skorom już się wtrącił - swój przykład.
U mnie, tj. na dość surowej klimatycznie górce Lubej Mej, orzechom nielekko i stąd mamy trochę doboru z siewek, selekcji metodą 'które to wytrzymają' W tym kilka plennych lateralnych, co jest - jako zostałem niedawno uświadomiony przez pewnego forumowego fachowca - nader rzadkie w Polszcze naszej. A akurat jeden z nich okazał się niezawodnym.
I tak w sumie to ja go nie lubię, smakowo. Bo typ jackowaty, ma te wyściółki i w suszeniu się kurczy, co zapewne ucieszyłby kogoś kto ma cierpliwość oskubywać ze skórek, które gorzkie wybitnie

Albowiem zaletą jest, że jest; dobry plon daje, i nawet po najwredniejszych zimach czy przymrozkach jakiś zbiór jest. Owoc dorodny, fi 4-5, cienka skorupa, nie ma co narzekać - ale mię, osobiście, nie smakuje...

Co rzekłszy, skoro już był temat przymrozków, zrobiłem przegląd. Orzech ten zawiązał całkiem nieźle, z bocznych pędzików (szczytowe pomarzły) od wysokości jakie 2 m nad ziemią. I będzie sporo, choć to może połowa jego normalnego plonu - gdy inne albo nic, albo mają trochę powyżej 5 m nad gruntem, czy w ogóle tylko na szczytach.
No i co z tego że owoc tych innych wolę na smak, skoro go będzie co kot napłakał?
To się lubi co się ma, powiadają ...
Zatem można rozważać sobie, jako te sommeliery, lecz najwprzód należałoby mieć trocha tego owoca na drzewie

-
- 50p
- Posty: 91
- Od: 30 gru 2015, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelszczyzna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Bardzo lubię orzechy. Na razie, wśród kilku odmian, trudno mi wskazać te o najlepszym smaku dla mnie, bo to się zmienia. Ale każdy orzech z ogrodu jest dla mnie smaczniejszy od tego, który jest dostępny w sklepie i każdy pierwszy w danym roku, jest wyjątkowo dobry.
. W tym roku w moim sadzie, atak chorób najlepiej odpierają odmiany U 11, U 01. Liście i owoce są zdrowe. Drzewa U 17, SK 01, SK 04, U 02, U 16 też sobie jeszcze radzą, ale objawów chorobowych mają więcej na liściach i pojedynczych owocach. Natomiast odmiana Mars 1, nie poradziła sobie z prawie codziennymi opadami deszczu w maju i czerwcu, i choruje najbardziej. Trudno znaleźć zdrowy owoc w jego koronie. W ubiegłym roku z presją chorób drzewo poradziło sobie dobrze, bo wszystkie owoce były zdrowe i było ich bardzo dużo.

- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Rossyant, starego plonującego Marsa nie mam, jako że pierwsze drzewa zostały przeznaczone na zraźnik. Następne liczą sobie dopiero 6 rok po posadzeniu. Plonować zaczęły od 4 roku. Zbiór w 4 roku to 0,4 kg (suchych orzechów w skorupie), w piątym tak samo choć nie przemarzły, za to w deszczu kwiaty przepadły. W tym roku będzie jakieś 1,5 kg na drzewie, też trochę kwiatów straciły w deszczu, ale nie tak dużo jak w zeszłym roku. Na jakiś większy plon trzeba będzie przypuszczalnie poczekać do 10 roku po posadzeniu. Mars jest z tego znany, że nie wchodzi szybko w okres większego plonowania. Na pewno nie nadaje się do sadzenia w miejscach ekstremalnie dla orzechów trudnych. W ciągu 12 lat obserwacji u nas, Mars ,,nawalił'' tylko w roku 2017. W pozostałych orzechy były (na drzewach zrażnikowych).
Co do odmian z drobnymi, nawet nader smacznymi orzechami, to przy możliwości degustacji klienci kupują najwyżej... 2 -3 sztuki rocznie. Nawet jeśli mały smakuje najlepiej ze wszystkich i tak kupują coś konkretniejszego. Stąd potem trudności w nabyciu drobnoowocowych odmian. Jest w tym trochę racji, no bo cóż z tego że drzewo oblepione orzechami, jak po zbiorze jest tego na dnie wiaderka. Na większy zbiór też trzeba czekać lata. Największe możliwości mają lateralne typy o dużych orzechach, tyle że takich faktycznie jest u nas mało, a zdrowych jeszcze mniej. W ostatnich latach kilka dobrze rokujących do mojej kolekcji trafiło, ale wymagają jeszcze sprawdzenia który będzie najlepiej plonował w niezbyt sprzyjających warunkach. Najbardziej perspektywiczne orzechy trafiają do ,,karceru'', czyli w dolinkę. Jak tam się wykażą, wtedy zasłużą na rozmnażanie.
Co do chorób, to U 02 zawsze ma liście mniej lub bardziej w ciapki, za to orzechy dotrwają do jesieni, nawet jeśli też są w plamki. W ciągu 9 lat ten orzech najlepiej plonował z całej naszej kolekcji. Tyle że kolekcja jest na małej górce. W miejscu bardziej narażonym na przymrozki, można o nim zapomnieć.
Co do zdrowia, to w tym roku do tej pory królowała antraknoza, a od niedawna jest coraz więcej bakteryjnej zgorzeli. Zazwyczaj jest na odwrót - bakterie na wiosnę, grzyby później.
Co do odmian z drobnymi, nawet nader smacznymi orzechami, to przy możliwości degustacji klienci kupują najwyżej... 2 -3 sztuki rocznie. Nawet jeśli mały smakuje najlepiej ze wszystkich i tak kupują coś konkretniejszego. Stąd potem trudności w nabyciu drobnoowocowych odmian. Jest w tym trochę racji, no bo cóż z tego że drzewo oblepione orzechami, jak po zbiorze jest tego na dnie wiaderka. Na większy zbiór też trzeba czekać lata. Największe możliwości mają lateralne typy o dużych orzechach, tyle że takich faktycznie jest u nas mało, a zdrowych jeszcze mniej. W ostatnich latach kilka dobrze rokujących do mojej kolekcji trafiło, ale wymagają jeszcze sprawdzenia który będzie najlepiej plonował w niezbyt sprzyjających warunkach. Najbardziej perspektywiczne orzechy trafiają do ,,karceru'', czyli w dolinkę. Jak tam się wykażą, wtedy zasłużą na rozmnażanie.
Co do chorób, to U 02 zawsze ma liście mniej lub bardziej w ciapki, za to orzechy dotrwają do jesieni, nawet jeśli też są w plamki. W ciągu 9 lat ten orzech najlepiej plonował z całej naszej kolekcji. Tyle że kolekcja jest na małej górce. W miejscu bardziej narażonym na przymrozki, można o nim zapomnieć.
Co do zdrowia, to w tym roku do tej pory królowała antraknoza, a od niedawna jest coraz więcej bakteryjnej zgorzeli. Zazwyczaj jest na odwrót - bakterie na wiosnę, grzyby później.