Kupiłem całkiem niedawno Stigę 646DX (2,1KM). Ładna kosa
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
docierałem zgodnie z instrukcją - trawa 15 cm około 40 arów, z przerwami, obroty nie wyższe niż 7500. Spisywała się poprawnie. Wszystko dobrze było, nie grzała się, nie śmierdziałą, odpalała na zawołanie. Licznik pokazywał obroty, było OK.
Kolejnym zadaniem kosy była zarośla jeżynowo-młodnikowe. Odrosty olchy i brzozy do 3 cm średnicy. Nóż dostarczony dostarczony orginalnie - średnio dawał radę, zostął naostrzony zgodnie z przepisami w serwisie Stiga ale nie ciął dobrze. Założyłem tarczę tnącą na kosę zgodnie z zaleceniami producenta. Niestety po 4 godzinach pracy kosa straciła wolne obroty co powodowało, że nie mozna było odpalić jej z tarczą.
Stiga trafiła do serwisu. Ciekawe co powiedzą.
Moja rekomendacja, jeżeli macie do częstego koszenia nie więcej niż 20 arów średniej twardości trawy to Stiga da radę.
W przypadku większego areału kupcie kosę co najmniej 3,0 KM (ale prawdziwe 3,0). Jeżeli będziecie kosić zarośla - nie kupujcie Stigi, jest za słaba. (chociaż praca z nią to przyjemność - nie ma drgań, system antywibracyjny pracuje znakommicie).
Aby skościć to co chciałem pożyczyłem Stihla 490FS. - ten dał rady - bardzo szybko sobie poradził z zaroślami i odpalał jak trzeba (miał wolne obroty)
Może sie to komuś przyda jak będzie decydował sie na zakup Stigi (ładna, dobrze tnie ale trawę) nie do jeżyn, pokrzyw, ect.