Witajcie Kochani
Jak robiłam ostatni wpis pisałam,że pada, dalej pada...wszystko jest umęczone deszczem i nawet nie ma kiedy wyjść do ogrodu żeby zrobić porządek, słoneczko wyjrzało tylko w jednym dniu przez ostatnie dwa tygodnie, trawa i chwasty rosną na potęgę, Rododendrony przekwitły i nie mam kiedy ich oberwać, albo mży cały czas albo przychodzą ściany deszczu

w sobotę wieczorem jak wracałam z pracy nie dojechałam do domu, bo drogą szła błotna rzeka, ja mieszkam na wzniesieniu, więc woda idzie w dół, ci co na dole mają gorzej...
W ogrodzie Piwonie mocno zapączkowane, niektóre już po kwitnieniu inne przed, parę pąków ścięłam bo zgniły. Róże się pomału rozkręcają,pączków mają sporo, u Was już kwitną na całego

moje czekają na słoneczne dni. Tyle tylko pożytku ze ścian deszczu że spłukało mszyce, które oblepiały różane krzewy i jaśminowce, niestety wszystko krócej trzyma kwiat.
Soniu Buckeye Belle to nowość z wiosny, zamówiłam sobie trzy nowości do ogrodu, dwie z nich kwitły, mam nadzieję ze się ładnie u mnie będą rozrastać. Azaliowy spektakl powoli dobiega końca, było pięknie choć deszcz przeszkadzał w napawaniu się widokami, ja potrzebuję koloru do życia one ładują mnie optymistycznie.Kotek ciągle poluje, ale trzyma się domu. Soniu pozdrawiam słonecznie, bo przydałoby się parę

dni
Serduszki po przycięciu kwitną ładnie
Jadziu lubię te jaskrawe kolory Azalii, po zimowych szarugach one nastrajają mnie optymistycznie

już kończą swoje spektakle,teraz kolej na Piwonie i Róże, ale deszcz niszczy kwiaty tych pierwszych

potrzebują jak każdy z nas po tych pochmurnych czerwcowych dniach, jakiś ten rok dziwny najpierw marcowa i kwietniowa susza, a teraz maj i czerwiec mokry i to strasznie. Tą Rutewkę co mi przysłałaś w tamtym roku, dwukolorową korzonki mrówki zjadły, nie wiem czy coś z niej będzie, jest też dużo tych robaczków małych wszędzie mrowiska

po prostu wszelkie plkagi nawiedzają nasze ogrody w tym roku, życzę nam dobrej pogody żeby się nacieszyć kolorami naszych kwiatów, pozdrawiam
Aniu parę lat temu bawiłam się w ukorzenianie Azalii i udało mi się, dzięki temu mam ich więcej, Babushka jest urocza, kolor kształt i obfitość kwitnienia wszystko na 5 z plusem

Piwonie bardzo dużo mają pączków, tylko deszcz je niszczy a mógłby być piękny spektakl,dziękuję i pozdrawiam
Ewelinko kolor musi być ja go potrzebuję do życia, a Azalie maja właśnie takie intensywne kolorki

zdjęcie ostatnie to Piwonia Buckeye Belle nowość z tego roku, mam nadzieję że pięknie się będzie u mnie rozrastać, no trzyma sztywno kwiat to wielka zaleta jak jest taka pogoda jak ostatnimi czasami, Piwonie napakowane trzeba palikować a i tak to nie zawsze pomaga żeby się ładnie prezentowały. Białego Iryska jeśli chcesz to szepnij tylko słowko, pozdrawiam
Marysiu Dziękuję

Rozumiem że dostałaś Azalię wielkokwiatową, nic dziwnego ze nie kwitnie, często się zdarza tak bo one są nafaszerowane przy produkcji aby wydały dużo kwiatów, i zrobiła sobie w tym roku odpoczynek, tak może być ale jest też drugi scenariusz, że one potrzebują w lipcu dużo wody aby zawiązać pąki na przyszły rok, a tamten rok był suchy i to też może być przyczyna, podlewaj ją w tym roku w lipcu i zobaczysz na przyszły sezon, nie zapomnij też dokarmić, nawozem do nich przeznaczonym, choć ja przyznam się że nie co rok dokarmiam, ale na jesieni obsypuję dobrym kompostem. Przesyłam pozdrowienia
Azalia Rubinetta, pięknie się trzyma

w następnym poście będą Piwonie
