Dzień dobry w ten chłodny dzień, deszczowy
Leje więc pewnie tak jak ja, wy też 'siedzicie w internecie'
Odpowiem najpierw najwierniejszym moim czytelnikom
Florianie, na początku nasz ogród też wydawał się duży i nie było czasu na 'fanaberie' typu strzyżenie roślin

ale gdy już było wszystko opanowane, to zostaje tylko siedzieć i patrzeć - co by tu zrobić? Tak się zaczęło - siedząc na ławeczce przy sporym bukszpanie .... wstałem i pobiegłem po nożyce - powstała spirala i to był mój debiut (to ten z lewej strony zdjęcia). Później żona chciała mi te nożyce zabrać ale ... dostałem od niej w prezencie elektryczne nożyce abym nie musiał się męczyć
Dziękuję
Mariusz za miłe słowa - FO jest po to by się uczyć, to tutaj nauczyłem się m. in. rozmnażać róże

strzyżenie floksów sam wymyśliłem bo ... rozłaziły się a miejsca mamy mało.
Przepiękna kropelka
Jadziu 
ćwiczę, ostatnio nawet 3 razy musiałem dobrze wycierać aparat, bo w czasie deszczu ganiałem krople

Kiedyś i mi się uda.
Opuncje w ub.r. miały same kwiaty i żadnych przyrostów. W tym roku kwiatów jest więcej ale widzę też nowe odrosty. Na zdjęciu widać tę od ciebie o czerwonych kwiatach (jedna część się ułamała wczesną wiosną - ta w doniczce, ale daje radę i kwiaty przyrastają, a w miejscu odłamania już wybija nowe. Na dole część o żółtych kwiatach od Elizabetki (te 2 pączki)
Przezimował też ten kłujak w górnym prawym rogu - w ub.r. nie dał rady, przyniosłem nowego z domu i ... tam mam spokój bo sama wiesz jakie ma harpuny
Joanno, ten wózek, a w zasadzie taczkę na wzór starych tragarzy zrobiłem z dwóch krzeseł

Teraz mogę też ustawiać donice na trawnikach, bo naprawdę miejsca już brak
Beatko, pewnie i ja nie strzygłbym floksów, gdybyśmy mieli więcej miejsca, ale ... ciasno, więc musi być mało, albo raczej - dużo ale w małych ilościach
My już jemy jagody kamczackie
Ewo, to wspaniała nowina
Właśnie wczoraj patrzyłem na to puste miejsce w rabacie (przygotowane dla 'rapsody') i wkopałem tam doniczkę z różą naszykowaną do wydania (nie zawiozłem z powodu tego wirusa

) no i też wczoraj zrobiłem zdjęcie 'twojej' RU - też ma pączuszki.

Wykopywanie teraz? Nie bawią mnie utarte schematy - tydzień temu przeniosłem do bardziej cienistego miejsca azalię z pąkami - zaraz zakwitnie, a miesiąc temu to samo zrobiłem z inną, też z pączkami - oto ona.
Dlaczego przenoszę rododendrony? Bo po wycięciu jabłoni dającej cień, zrobiła się tam 'patelnia' i rodki nie dają rady, lata upalne, bezdeszczowe i część zaschła (te maluszki) a i te większe słabo kwitną - gdzie te czasy gdy nie widać było liści na azalii, tylko jeden kolorowy kłąb - czy to pomarańczy, czy żółci
Te duże tutaj zostaną.
Mały różanecznik - dobrze że w ub.r. odciąłem od matecznej - w nowym miejscu ładny, zielony i kwitnie a ten stary .... pożółkły i ma tylko kilka kwiatów.
No przecież "Różana hacjenda" a ja o rodkach i takich tam innych ...
'Tereskę' już znacie
A zaraz będzie następna NN
Gdyby nie ten deszcz i chłód to już byłoby to dzisaj
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
Po tych deszczach to ja chyba z ogrodu przeniosę się do lasu - w necie już chwalą się grzybami
