Witaj Wiolu
Te co mam w gruncie to zostawię je do przyszłego roku i po przekwitnięciu wykopię, te co w donicach to wykopię razem z nimi, przesuszę i potraktuję środkiem grzybobójczym i na jesień powrót z doniczką do gruntu.
W zeszłym roku właśnie część posadziłam w doniczkach w listopadzie i w grudniu (po wyprzedaży z biedry) i przykryłam kopczykiem, ładnie przezimowały.
Toteż chyba będę tak praktykować bo w kępce ładnie się prezentują.
Nie patrzcie na chwasty bo systematycznie pomału plewię, ale ostatnie cieple dni i deszczyk wzmożyły rośnięcie chwastów na potęgę.
Kamienna ścieżka powstała z kamieni wykopanych na działce podczas prac odwodnieniowych , które były robione przy ścianie domu.
Darmowy budulec trzeba było jakoś wykorzystać, choć noszenie w wiaderkach tych kamieni trochę nadwyrężyły mój kręgosłup, ale co tam.
Przy okazji parę kamieni znalazłam z odciskami muszli i zastanawiam się co z nimi zrobić, żeby je wyeksponować.
Na pewno muszę je czymś zabezpieczyć ,nie wiem czy werniksem - muszę poczytać na necie, bo szkoda aby wapienne kamienie pękły.
Wreszcie czuję życie na ogródku bo motyli, bączków, pszczółek i ptaków coraz więcej, fajnie rano wyjść na taras i posłuchać ptasich treli, obserwować jak ptaki w gniazdach się uwijają i zapach kwitnących drzew owocowych i magnolii dobrze poczuć.
Ta magnolia Susan powoli przekwita, choć parę pączków jeszcze jest.
Natomiast po raz pierwszy w tym roku zakwitnie mi zasadzona jesienią magnolia Yellow Bird, bo żółty kolorek widać w pączku a i liście też widać (razem wyrastają liście i kwiatki). Sama jestem ciekawa jak te kwiatki będą wyglądać.
Mam nadzieję, że zimni ogrodnicy jej nie dokuczą.
Po raz pierwszy też szykują się do kwitnięcia lilaki "Sensation" , "Lebioduszka" i Krasawica Moskwy" - takie małe patyczki kupione
2 lata temu w biedrze, nie mogę się już doczekać jak pokażą kwiatki Sensationa.
W tym roku kupiłam na wyprzedaży w biedrze pod koniec kwietnia patyczek lilaka "Ludwik Spaeth", taka wyschnięta bidula patrzyła na mnie ostatnim zielonym listkiem, chciała żyć. Namoczyłam po przyjściu do domu (2 dni się moczył) i potem wsadziłam do gruntu. Zobaczymy co z niego będzie.