Seba, tego wątku nie będę już prowadzić, bo od początku nie ma w nim zdjęć. Pewnego dnia zniknęły, a potem hosting, z którego korzystałam, zaprzestał w ogóle działalności. Zniechęciłam się wtedy okrutnie, bo wątek bez fotografii stracił sens. Teraz po prostu nie chce mi się go kontynuować, ale zapraszam do mojego wątku ogrodowego, bo tam będę na pewno pokazywać dalie, kiedy tylko zakwitną.
Jeśli chodzi o odmianę
Czarny Kot, to była pierwsza dalia, która u mnie zakwitła. Podobała mi się, bo była... pierwsza. Z uwagą śledziłam ją każdego dnia.
Ale już w następnym roku mnie tak nie zachwyciła, a to głównie z tego powodu, że miała dość wiotkie pędy i gdy tylko kwiat rozkwitł, łamał się albo z powodu wiatru, albo deszczu, albo pod własnym ciężarem. Pozbyłam się jej, po prostu nie wykopałam na zimę.
Pozdrawiam Cię serdecznie daliowymi widoczkami z zeszłego roku.
