
Comtessa (tzn. wg opakowania, bo do dziś nie wiem na 100%, co to za odmiana) ma usmalone przyrosty. Dosłownie: wyglądają, jakby je ktoś płomieniem świeczki poopalał. Tylko te od strony barierki, reszta pędów (od ściany) jest w pięknych, dużych liściach.
Inne róże bez szwanku. Wszystkie były poowijane agrowłókniną, Indigoletta, z racji tego, że na stałe stoi przy kratownicy i połowa jej wystaje poza balkon, miała podwójną agro. I tylko ta pseudo Comtessa mi taki numer wywinęła a i to w połowie



A od jutra znowu owijanie bo zima wiosną. Aby do czwartku
