Przez parę lat użytkowałem termokompostownik z tworzywa sztucznego i z dżdżownicami kalifornijskimi.
Wkład w upały przesychał po bokach od gorącego powietrza ale to najmniejszy mankament. Najwięcej kłopotu przysparzało wyjęcie przerobionego kompostu bo był bardzo mocno ubity na dole pod własnym ciężarem. Ani wybrać, ani elementu kompostownika wyciągnąć bo się niszczył.
Obecnie mam tradycyjny "Tak zawsze ludzie tworzyli kompostownik"

Jak krzaczki kabaczków zaczną zamierać to od razu przerzucam zawartość, jak się uda to w pogodny listopad i wiosną szykując pryzmę pod kabaczki albo inne.
Termokompostownik a dokładniej dżdżownice na zimę zabezpieczałem okładając podwójną warstwą kartonu, karton uniemożliwia szybkie przemarzanie kompostownika po bokach i coś tam podtrzymuje ciepło. Przez parę lat nie zdarzyło się, aby dżdżownice wyginęły.
Ja się mogę pobawić bo na czasie przerobienia kompostu już mi nie zależy....
Taki kiedyś miałem.
