Wczorajsza piękna pogoda wykorzystana na max. Szkoda, że siły po południu odmówiły, bo na pewno gdybym miała moc, skończyłabym plewić rabatkę przy płocie. Musiałam dwa metry do końca odpuścić

Moi panowie też dzielnie pracowali, każde z nas miało inny zakątek ogrodu do ogarnięcia. Najdłużej popracował syn, pięknie glebogryzarką wyrównał pole pod warzywnik, na dwóch rabatkach wkopał obrzeże z kostki. Dzisiaj jest dużo zimniej, niby miało padać, ale ja w to wątpię, a deszcz jest tak bardzo potrzebny.
Marzenko na rabatkach już coś kwitnie, bardzo lubię budzącą się wiosnę w moim ogrodzie. Ptaki przy pracach pięknie swoim śpiewem towarzyszą, a wczoraj przelatywały kaczki kluczem, ileż one hałasu narobiły, piękny obrazek stworzyły swoim przelotem.
Wiem ile obowiązków spadło na rodziców, nie zazdroszczę takiej nauki. Miejmy nadzieję, że ten zły obecnie czas się szybko skończy i wszystko wróci do normy.
Lucynko hiacytny to są z cebulek pozyskanych z doniczek, one mają u mnie dożywocie, kwitną dwa sezony, a później same znikają. Forsycje bardzo lubię, jak kwitną są widoczne dzięki jaskrawym kolorem kwiatów z daleka. Mam sadzonkę odmiany nisko krzewiącej się, rośnie w donicy, a ja już chyba trzeci rok nie mogę dla niej znaleźć miejsca

wczoraj przekładałam tę doniczkę kilka razy.
Jak to dobrze, że ja mam ogród przy domu, mogę w każdej chwili wyjść i pooglądać. Zastanawiałam się co Ty robiłaś na działce ciemną nocą, doczytałam że pojechaliście szukać Misi, dobrze że wróciła.
Wy też trzymajcie się zdrowo
Marysiu zaskakuję swoimi pomysłami nawet samą siebie

Przedtem zakrywała odpowietrznik podpora z wikliny, po kilku latach się wykruszyła, musiałam coś wykombinować i udało się
Moje sałatki rosną w skrzyneczce, część po przepikowaniu padła, ale reszta dostaje trzecich listków idą w siłę. Czosnku niedźwiedziego mam jedną kępkę, na razie pokazał małe kiełki, nie ma co podjadać. Teraz zaskoczyłam, że mam szczypiorek czosnkowy, wysiewałam go rok temu, muszę spróbować jego smak.
Też staram się nigdzie nie jeździć, spożywczak ograniczam do minimum.
Każdego roku miałam o tej porze posadzone bratki w donicach, zamawiałam też tego roku nowy kolorek, zastanawiałam się czemu koleżanka nie dzwoni, abym przyjechała odebrać, okazało się, że mają całą rodzinką kwarantannę ( jej mąż wrócił z zagranicy), kwiaciarnia zamknięta.
Widziałam Twoje pierwiosnki, masz piękne kolorki
Ochłodzenie już dziś odczuwalne, wiatr powraca.
Wczoraj przygotowywałam pole do wyrównania, Miałam tam zadołowane doniczki z rozsadami, jak je zaczęłam wyciągać to taki smutek mnie ogarnął

Tam przygotowane sadzonki dla tylu osób, a tu nie ma jak się spotkać
Nie pokazywałam dawno moich futrzaków, tak wygląda każde nasze śniadanko, mam je wychowane, kulturalne

czekają przy stole, aż pan wyjmie z lodówki jakiś smakołyk
i kwitnące kwiatuszki
Syn wypatrzył wczoraj dziwne zachowanie pszczółek, wpychających się do otworków w metalowej misie, co to za pszczoły nie wiem, chyba miodne, moje murarki nadal śpią w kokonach
