Geniu, ja też podlewam już prawie codziennie. Oczywiście nie cały ogród na raz. Martwi mnie ta susza. Obawiam się, że tego lata będzie to nasz największy problem obok korony.
Bo jeśli nie będzie padało ceny znowu poszybują w górę
Florianie, nie wszystkie to siewki, ale sporo tak
To był dla mnie bardzo intensywny czas.
Chciałam na maksa wykorzystać pogodę.
Dlatego chyba się troszeczkę przeforsowałam. Dzisiaj ledwo się ruszam, coś wlazło mi w kręgosłup.
Ale dzięki temu mam wykonane 100% zaplanowanych rzeczy.
W piątek dokończyłam sprzątanie rabat. W sobotę nareszcie zmieniłam ziemię we wszystkich skrzyniach. Oczywiście od razu posiałam co się da, czyli sałatę, rzodkiewkę rukolę, cykorię liściową
I mam nawet mini szklarenkę
Nie wiem czy widać tam w oddali, ale mam posadzą gruszkę karłowatą. Będzie chyba miała 6 kwiatków, czyli mogę liczyć na pierwsze owoce
W niedzielę rozsypałam nawóz na rabaty.
W poniedziałek obcięłam róże
we wtorek była praca z trawnikiem. Wertykulacja, nawożenie, podlewanie.
W środę sprzątnęliśmy taras. I niby tam niewiele roboty, ale zajęło nam to całe popołudnie. Bo i meble trzeba było umyć, cały taras także. A to wiąże się z wytarganie z niego wszelkiego rodzaju bambetli, które dzięki temu w dużej mierze zostały też zutylizowane. Jak już taras, to i okna trzeba było ogarnąć. I nareszcie człowiek wyjrzał na świat
Jakie one były brudne
Za to dzisiaj zaczęłam już prace domowe, czyli szykowanie świąt, bo mimo, że we własnym gronie, ale jednak trzeba choć troche mieć namiastkę święta.
Więc dzisiaj było peklowanie mięs. Jutro dalszy ciąg sprzątania domu i szykowania kolejnych potraw. A w sobotę piekę mazurki.
Dzisiaj też nawiedziła mnie Lucynka i dostarczyła 2 worki ptasiego dobra.
Miło było choć przez chwilkę pogadać.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/346/211732297710845a.jpg)