
W międzyczasie wpadła w ręce ksążka Zbigniewa Przybylaka, a w niej informacje "uważaj na F1".
Dodam że nie wiedziałem, że z tych nasion nie będzie takich samych nasion w następnym roku (a było takie założenie).
Tak patrzę przez takie trochę wygodnictwo sami sobie kręcimy stryczek.
Uzależniamy się jakiegoś dostawcy. Przecież to jest niezgodne z naturą.
Dobrze widać to przy ogórkach: 90% to odmiany F1
