
W tej materii jestem samoukiem, poprzez swoje błędy dochodzę do wprawy.
Nie raz mi nie wychodzi tak jak bym chciała ale wtedy ponawiam próbę ,jestem uparta jak coś postanowię to dążę powolutku do celu.
Już nawet eM dał spokój w przekonywaniu mnie i trochę ze zdziwieniem patrzy na moje pomysły ale w efekcie większość mu się podoba jak wszystko zestawione jest w całość.
Najbardziej lubię robić decu na drewnie, mniej na styropianie.
Wiadomo jak się nie ma za dużo grosików to samemu się pewne rzeczy robi.
Na szczęście eM czyta mi w myślach i zamiast jakiś pierdółek kupuje mi na urodziny np szlifierkę ( po uprzednim lekkim zasugerowaniu z mojej strony, że takie coś przydało by się w domu) ,a ja się cieszę

