kasia74, masz całkowitą rację. To zdjęcie jest jednym z moich ulubionych, nazwałam je 'Misty Day'. Mgła może nie należała wtedy do najgęstszych i jak to u nas mawiają: 'nie dusiła koni'

, ale sprawiała, że miejsce stawało się małe, oddzielone od reszty
białawym tumanem, który wygłusza dźwięki, stają się one płaskie, puste i bez echa.
Julek, obiecuję, że postaram się w miarę systematycznie uzupełniać zdjęcia.

Co do szpinaku, spotkałam się tu na forum z opinią, że tyłka nie urywa, ale to kwestia indywidualna, nam bardzo posmakował.
Blueberry, pracy jest mnóstwo, ale wiedziałam o tym, gdy zdecydowaliśmy się na to przedsięwzięcie. Jakoś mnie to nie przeraża.
To plony z zeszłego sezonu, w tym roku mam ambicje na większe, bo i piwniczka będzie, by część warzyw na zimę zachować.
