33. Jayne Austin ? rok zakupu ? 2017. Miejsce zakupu ? Floribunda.
Kolor ? żołty z jaśniejszymi, zewnętrznymi płatkami, również wpadający w morelę
Wielkość kwiatów ? 9cm
Zapach ? intensywny
Wysokość - 1,4m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 4
Krzew dopiero w drugim roku mocniej przyrósł i wypuścił nowe pędy. Pędy trzeba podwiązywać, bo nadal są wiotkie. Kwitnienie w 2019r było niezłe, chociaż nie powalało ilością kwiatów. Powtarza skromnie. Dość zdrowa, ale w sierpniu pojawił się mączniak. W tym sezonie spróbuję pędy przymocować maksymalnie w poziomie (miejsce na kratce jest). Może wypuści krótkopędy, co zmusi ją do wyprodukowania większej ilości kwiatów.
34. Jubilee Celebration? rok zakupu ? 2014. Miejsce zakupu ? Floribunda
Kolor ? łososiowo, różowa, z żółtymi akcentami
Wielkość kwiatów ? 10-12cm
Zapach ? intensywny
Wysokość - 0,90m
Zdrowotność w skali ? 3
Trwałość kwiatów ? 3- dni w zależności od pogody
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 3
Ocena ogólna ? 3
Gdybym nie miała tej róży od kilku już sezonów, nie uwierzyłabym sama sobie, że pomimo wyjątkowej urody kwiatów, nie mogę polecić tej odmiany. A czytałam, że jest wyjątkowo zdrowa, super powtarza, pięknie się krzewi?etc.. Być może tak jest, ale nie u mnie! Od kilku lat przymierzam się do wymiany jej na nowy model i wciąż coś stoi na przeszkodzie. Kwiaty o niezwykłej barwie, a raczej w kilku odcieniach tęczy, duże, ciężkie, bardzo pełne. U mnie nadal zwieszają główki. Pędy nie są w stanie ich utrzymać w pionie. Same kwiaty kompletnie nie wytrzymują upałów, ani mocnego słońca. W największy skwar wytrzymywały zaledwie jeden dzień. Z czerwca nie mam żadnego zdjęcia, ponieważ nie zdążyłam zrobić, tak szybko przekwitła. W taką pogodę trzeba ją mocno podlewać, bo momentalnie omdlewa, a cały krzew wygląda na umęczony. Potrzebuje też sporo więcej jedzenia od innych. Nadal nie osiągnęła podawanej wysokości. Krzewi się beznadziejnie (trzy pędy na krzyż), czwarty wypuściła w tym sezonie. Łapie też czarną plamistość i ta sytuacja powtarza się każdego roku, więc to nie przypadek. A mimo to, wciąż ją trzymam i trudno mi się z nią rozstać. Zastanawiam się, czy może jednak winna jest sadzonka, a ja tę odmianę oceniłam zbyt surowo?? Może ktoś ma Jubilee i zechce zaprzeczyć i podzielić się swoim doświadczeniem.
Chłodniejsza pogody to dla niej zdecydowanie lepsza pora
35. Jude de Obscure ? rok zakupu ? 2016. Miejsce zakupu ? sklep ogrodniczy.
Kolor ? żółty, dla mnie raczej maślany, w sierpniu odrobinę ciemniejszy w odcieniach delikatnej moreli
Wielkość kwiatów ? 10cm
Zapach ? bardzo silny!
Wysokość - 1,30m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? ok.5 dni
Powtarzalność ? 5
Pokrój ? 5
Ocena ogólna ? 5
I pomyśleć, że w pierwszym roku kwitnienia zupełnie mi się nie podobała i byłam nią bardzo rozczarowana. Kwiaty wcale mnie nie powalały, na dodatek złapała mączniaka rzekomego. Za to w kolejnych dwóch sezonach rozwinęła się z brzydkiego kaczątka w cudnej urody łabędzia. Nie dość, że krzaczek o ładnym pokroju, bardzo dobrze rozkrzewiony, to w zasadzie jak rozpoczyna kwitnienie w czerwcu, tak skończyła, w listopadzie a praktycznie nie mogła skończyć, bo pąki nie zdążyły się rozwinąć. Przerwy w kwitnieniu były prawie niezauważalne, bo ona wciąż tworzyła kolejne pączki. Sam kolor według mnie, właśnie przypomina masło. Ciepła barwa i urodziwe, niesamowicie mocno pachnące kwiaty, które wręcz upajają swoim silnym zapachem, to wizytówka tej róży. Dobrze utrzymuje je w pionie. Za całość otrzymała ode mnie 5 (jak pisałam na początku ? 6 nie będzie, bo ideałów nie ma), ale to jedna z lepszych róż rosnących w moim ogrodzie. Czytałam, że ta odmiana należy do wrażliwszych na większe mrozy. Na szczęście ostatnie, ciepłe wręcz zimy jej sprzyjają i oznak przemarznięcia nie zauważyłam. Z wyjątkiem tego pierwszego sezonu, Jude, to okaz zdrowia. Do samego końca, bez żadnych chorób, czy brzydkich liści.
