Irenko nie wiem jak to możliwe, że w pierwszym momencie przeoczyłam co napisałaś! Byłam na stronie tej szkółki orzechów szczepionych i już nie pamiętam, czemu nie kupiłam, może nie można było kupić jednej sztuki albo coś takiego. Mam nadzieję, że nikt o te pelargonie nie spyta
Natalko dziękuję! Teraz rośliny mogą nas zaskoczyć swoją żywotnością. Jesienią zapomniałam o cebulach eukomisa na tarasie. Pogrzebałam w pojemnikach i nie chcę zapeszać, ale chyba nic mu nie jest- cebula jędrna i twarda.
Ewelka Ja też już zaczęłam wiosenne porządki, tu coś przytnę, tam przesadzę, jak to zwykle w marcu. Dzięki
Wiola na żywo też prawie nie do odróżnienia, w sklepie macałam je po listkach, trudno mi było uwierzyć, że to nie żywe

Dziękuję
Marysiu dziękuję

Mam wymagającego profesora, żąda mnóstwa prac co tydzień

Ja nigdy jeszcze nie jadłam takiej gruszki wyhodowanej w Polsce. Jestem ogromnie ciekawa smaku, gusta są różne, wiadomo, inaczej na co byłoby tyle odmian? Chciałam tylko uzupełnić kury wyniesione przez rudego złoczyńcę

Na nic się nie nastawiałam, ale znalazłam dziś na Paczkowskiej na targu ładne kurki Lohmann białe i brązowe, nie wiem jak sobie poradzą na podwórku, ale robią na mnie bardzo dobre wrażenie. Zaraz niżej więcej o nich napiszę
Miałam bardzo pracowity weekend, starałam się nie przesadzać, bo wciąż mam pewne ograniczenia, muszę odpoczywać, nie dźwigać, itp, ale jak tu siedzieć i odpoczywać, kiedy w ogrodzie przedwiośnie i pracy nie brakuje? Razem z mężem ogarnęliśmy resztę warzywnika, tak by było miejsce dla karczochów, cukinii i kukurydzy. Na zgrackowaną ziemię posiałam gorczycę na nawóz zielony, planuję robić to kilka razy a przekopać dopiero w kwietniu, wcześniej mi ten kawałek niepotrzebny, niech nie wysycha
Rozłożyłam agrotkaninę w młodych winoroślach, brzydko to wyszło

Pod krzewami jest taki węzełek związany z ostnicy, ma chronić w razie większego przymrozku dolne pąki, bo w tym roku tnę je na dwa oczka. Mam też swoje sadzonki, żeby je tu dosadzić, ładnie się ukorzeniły w gruncie i już widzę, że przezimowały bez szkody
Posiałam trochę marchewki z dymką, też na agrotkaninie, jeśli pomoże nie przesychanie ziemi to jakoś zniosę to jak wygląda

Coś takiego zrobiłabym normalnie w 10 minut, rowek patykiem i sianie, a z ta agrotkaniną zeszła mi dobra godzina!
Razem z Natalką pozbierałyśmy z ogrodu truskawki i szczypiorek czosnkowy i pożeniłyśmy je w pojemnikach na tarasie, dostały dużo przesianego kompostu i jak susza ich nie zje, to będziemy jeść je my.
Córcia kochana, wie że nie wolno mi nic dźwigać i przyniosła sama kilka małych konewek wody i wszystko to podlała

Ja w tym czasie przesadziłam porzeczkę.
A rano, skoro świt ruszyliśmy na kurzy targ.
Mąż ma już swój ulubiony punkt, gdzie kupuje bardzo ładne zboże. Ja poszłam oglądać kury. Było ciepło, kilkanaście stopni i wiele hodowców odważyło się wziąć kurczaki na sprzedaż. Tym razem obejrzałam wszystko dokładnie, nozdrza, dzioby, grzebyki, pióra i co pod piórami, czystość kuperka, czy skoki są zdrowe i czy pod łapkami nie ma zgrubień. Znalazłam kurczaki, które wyglądały naprawdę dobrze- żywe, na oko zdrowe, ładne. Muszę bardzo uważać, bo nie mam miejsca na trzymanie ich osobno przez jakiś czas, trafiły wszystkie na jedne wybieg. I oczywiście "stare" kury od razu zaczęły ustalać porządek dziobania, przy czym młode nie trafiły na koniec kolejki dziobania, one były DZIOBANE.
Wiem, ze tak musi być, ale i tak żal na to patrzeć... Zrobiłam "starym" dzień otwartej woliery, aby czymś się zajęły i nie dręczyły młodzieży. Więc ruszyły radośnie demolować mi rabaty, gnieść tulipany, składać jajka po krzakach, brudzić świeżo przepierzoną bielutką szatę suchym piachem spod jodły i w ogóle korzystać z pełnej wolności
Miałam na nie oko i na maluchy, które miały okazję zapoznać się z kurnikiem i zajęłam się pracami z tej części ogrodu, mimo lekkiej mżawki.
Przycinałam krzewy, nawet hortensje bukietowe, przesadziłam 10 dużych krzaków hortensji ogrodowych- w końcu

Zlitowałam się nad bidulkami, bo pamiętacie, mili goście, gdzie je posadziłam? Przy ścianie domu, wystawa południowa, największa smażalnia w ogrodzie

Zabieram się za przesadzanie już od lat i w końcu je zabrałam na półcienistą rabatę za tarasem, a na ich miejsce posadziłam podzielony rozchodnik okazały. Tą rabatę-saharę dzieli z magnoliami i ciemiernikami, kilkoma kępkami kocimiętki i jedną upartą żurawiną, którą zaniedbałam bardzo, a ona jakoś sobie żyje i nie chce umierać

Zabrałam z niej również kilkanaście żurawek, zwłaszcza moje wysiewane czerwone i posadziłam tu i tam, bardziej do cienia.
Przycięłam też dziś duże winorośle, nie bardzo wiem, jak je prowadzić nad tarasem, zrobiłam tak na czuja, żeby był duży przewiew. Potem przycięłam kiwi, a potem rozpadało się na dobre i wróciłam do domu padając na ryjek.
Zostawiam kilka zdjęć, piękny ten luty
Miło mi, że podobają się Wam moje prace. Może kiedyś pokażę kilka takich, które sama lubię najbardziej
