Iwonko, również się witam. Dziękuję za link, przyjrzałam się, ale nadal jestem zielona, bo a) moje kłącza są jakieś pękate (ale to na 99% kanny, wiem, co ścięłam i wykopałam), b) moje kłącza są chyba w słabej kondycji, c) są strasznie wielkie.
Wstawiam zdjęcia - te dwa ogromne kłącza to była jedna bryła, obtoczona suchą ziemią ważyła dobre 7kg, kiedy ją dziś oczyszczałam, rozpadła mi się na dwa duże kawały widoczne poniżej. Nie wiem czy to było jedno kłącze i samo pękło, czy dwa ciasno splecione ze sobą.
Tu kilka mniejszych kłączy. Tych chyba już nie dzielić?
Jak. klikniecie na zdjęcie to powinno się otworzyć większe.
Jak je podpędzić w domu? Mogę wsadzić do skrzynki z ziemią z ogrodu i podlać? Do tej pory wszystko leżało "na kupie" na podłodze w pomieszczeniu gospodarczym, obtoczone jeszcze ziemią, w której rosło - ciężką i gliniastą - chyba to je uratowało, bo osłoniło przed chłodem i trzymało wilgoć dość długo. Nie wpadłam, aby na jesień kłącza oczyścić albo zwilżyć... Mam wątpliwości co do kondycji, ale jak tak patrzę, to w paru miejscach, gdzie widać resztki po ubiegłorocznych łodygach, wystają już nowe 1-2cm kikutki. Będzie coś z tego?
