Lisiczko, sprawdza się znane przysłowie: "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Stare (bukszpany) odeszło, a nowe idzie. Mam teraz o czym myśleć i co planować i dzięki temu wstępuje we mnie nowa energia. Do tej pory nie miałam już miejsca na nowe nasadzenia i zazdrościłam osobom, które dopiero zaczynają urządzać ogród. A teraz to co innego... będą zmiany.
ewelkacha, różaneczniki podobno są nieco kapryśne, ale u mnie jakoś dobrze się miały do tej pory. Nawet jeśli nie kwitną, mają piękne skórzaste liście. Zresztą bukszpany przecież też nie kwitły, a sadziło się je ochoczo. Jestem więc dobrej myśli i marzę o początku nowego sezonu. Oby przyszedł nam szybciutko.
nifredil , pamiętaj koniecznie o siarczanie. Raz na wiosnę się podsypie i potem już spokój. Ja podsypałam tym także hortensje i wydaje mi się, że też lepiej kwitły.
nena, byłam, obejrzałam, smutno
Beaby, niektóre rośliny mają rzeczywiście ładne nazwy. Szczególnie róże i liliowce, a także azalie i rododendronki. Już samo czytanie sprawia przyjemność. A bywa też, że nazwa nawet decyduje o zakupie. Jeśli chodzi o Rh, to na przykład nazwa
Rasputin świetnie według mnie oddaje barwę kwiatów i przydaje trochę grozy roślinie.
Gałązki wierzby do wazonu - świetny pomysł, skorzystam.
Margo, ja od momentu gdy schowam dalie do garażu, w ogóle do nich nie zaglądam, bo musiałabym odwijać każdą karpę z gazety, a mnie się po prostu nie chce. Dopiero wiosną z ciekawością wyjmuję karpęczkę z oslony i patrzę, jak przetrwała. Póki co, niech spokojnie drzemią.
fiskomp, ale niespodzianka, tak dawno Cię nie było! Dzięki, że mnie znów odwiedziłaś. Lubię zmiany w ogrodzie i wreszcie mam na to szansę, będę sadzić, będzie się działo. Oby nam szybko wiosenka nastała
pelagia, wiesz, z tym obrywaniem pąków u rododendronów, to ludzie różnie piszą. Jedni mówią, że nie widzą różnicy w kwitnieniu, a drudzy wręcz przeciwnie. Ja co roku obrywam, bo to nawet przyjemna ogrodowa robótka. Ale przecież w naturze lub w dużych parkach nikt tego nie robi, a krzewy jednak kwitną obficie.
Jeśli chodzi o sadzenie, to gdy ja kupię sadzonkę w doniczce lub otrzymam ją przez Internet, przez jakiś czas stoi ona sobie na tarasie pod moim czujnym okiem i przyzwyczaja się do moich warunków. Pamiętam o podlewaniu i nie spieszę się z wkopywaniem do gruntu. A gdy już przygotuję dołek, wysadzam gdzieś tak na początku czerwca albo tuż po kwitnieniu.
Laurowiśnie możesz oczywiście zadołować w donicy, jeśli tylko ziemia jest u Ciebie miękka. Podlej dobrze, a przed zapowiadanymi większymi przymrozkami przykryj stroiszem.
JLG, ale mi Asiu zrobiłaś noworoczną niespodziankę! To aż niewiarygodne, że minęlo już tyle czasu, odkąd się ostatnio kontaktowałyśmy. Zawsze miło Cię wspominam. Twoje córeczki to już zapewne małe panieneczki a i ogród nie ten sam, co był. Akcja z bukszpanami sprawiła, że mamy nad czym pracować i możemy na nowo zmieniać koncepcję naszych ogródków. Tak jak piszesz, od czasu do czasu warto nawet przekopać całą rabatą i tchnąć w nią nowe życie, a nie ma po temu okazji. Teraz mamy tę szansę i w sumie jest fajnie. Pozdrawiam serdecznie całą Waszą rodzinkę i życzę samych pogodnych dni.
