Krysiu pewnie łatwiej będzie kupić nowe kłącze niż uratować to, ścięłam, zobaczymy czy wypuści nowe pędy,
wiem, że to nie najlepsza pora na takie doświadczenia, ale tak kusiło spróbować.
Nie wiedziałam, że listki można parzyć, całe życie się czegoś uczymy. Dlaczego dodajesz wodę utlenioną?
Kasiu o imbirze to wiedziałam od dawna, natomiast o kurkumie to pomyślałam w tym roku jak zobaczyłam w OBI,
ile kosztuje kwitnąca. Pewnie to inna odmiana, ale spróbować warto, nawet z ciekawości jak rośnie.
Piotruś trzecie kwitnienie, to chyba duże osiągnięcie, brawo.
Nie znam się na ich uprawie i nie planowałam ich mieć, ale trafiły się dwa przekwitłe do reanimacji.
Nawet mąż kupił im specjalne podłoże i przesadził, ale było coraz gorzej. Gdy został już tylko jeden ledwo żyjący,
wywaliłam to super podłoże i poszedł do hydroponiki, był już wtedy prawie bez korzeni i strasznie tracił liście
to wyciągnęłam z keramzytu i poszedł do wazonika z wodą i chyba mu się tu spodobało...kto wie może się polubimy.
Wazonika nie mogę umyć, bo bardzo przyssał się jednym korzonkiem i nie daje się wyciągnąć.
Jak polubił moczyć nogi w wodzie to tutaj zostanie, może nawet zakwitnie, choć to prawie zima i chłód od okna...no nie wiem.
Jak powiedziała Krysia, zawsze to jakieś nowe doświadczenie.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)