Ciąg dalszy rozpoczynam zdjęciem Szuwarka, który nie często, oj, nie często, występuje w tak eleganckich pozach...
. Krysiu, widzisz? No, hrabia po prostu
!
Wandeczko
!
Dzięki za pamięć. Mam nadzieję, że ten przeciąg Ci nie zaszkodził...
Nieobecność (czasowa) ma swoje plusy. Nie zdążysz się ludziom znudzić, a czasem ktoś się nawet za zielonymi komnatami stęskni...
Roza Gospel. Liście do niczego, ale kwiatek niezły.
Katiusza, dla mnie, rusycysty, bardzo piękne imię, a że "do wojska jesteś przynależniona", w dodatku mocarne i szybkostrzelne;:oj. Witaj więc, Nowy Miły Gościu

.
Koty w moim życiu to bardzo bogaty rozdział. Jeśli mnie nie porzucisz - zapoznam Cię z nim w całej rozciągłości. Na początek
Zlatanek, któremu już coraz większe pojemniki trzeba szykować...
Dorotko 
.
Gdyby moje róże choć w niewielkim procencie rosły i kwitły tak jak Twoje, kochałabym je bez pamięci i pół ogrodu bym im oddała. Drugie pół dostałyby kłosowce

. Ale z wielu moich róż tylko nieliczne, na palcach jednej ręki mogę je wyliczyć, sprawiają radość i robią wrażenie. Reszta ledwo zipie

mimo moich starań. Wyobraź sobie, że mój ulubiony
Avalon trzykrotnie w tym sezonie tracił
wszystkie liście z powodu czarnej plamistości. Zazielenił się na dobre dopiero teraz! Mam nadzieję, że mnie rozumiesz, dostrzegłaś wszak zalety różnorodności w naszych ogrodach.
Los planety potwornie mnie martwi. Serce pęka na widok powodzi, pożarów, ginących w męczarniach zwierząt, cierpienia ale i głupoty ludzi, zwałów plastiku wszędzie. Wyobraź sobie, że ogrzewanie w domu wyłączyłam
15 lutego i nie włączyłam go
do dziś! Czy może być lepszy dowód na wielkie ocieplenie klimatu? Niestety, cieszyć się nie ma z czego (no, chyba że z niskich rachunków za gaz), bo to prowadzi do katastrofy.
Dzięki za uznanie dla kotków. Dziwię się, że niektórym osobom koty uciekają na widok obiektywu. Moje jakby szykowały się do sesji Top Model

.
Cieszę się, że zaglądasz i dzielisz opiniami. Cenię to i przesyłam Ci serdeczne buziaki i... kłosowce.
Krysiu,

!
Dziś też na powitanie jest dla Ciebie
Szuwarek.
Dalie szalały długo, nawet Twoja
Blue Bayu pod koniec sezonu bardzo bujnie kwitła. Żywot skończył im dwudniowy deszcz, bo przymrozka żadnego nie było.
Obóz pracy ogrodowej to jakaś niekończąca się historia tej jesieni. Im więcej robię, tym więcej pracy jeszcze przede mną... Czyż to nie jakiś paradoks?
Loki, dzięki ci, Doktorze, że tak wiernie zaglądasz do mojego ogrodu. Zawsze, milknąc na czas jakiś, mam wyrzuty sumienia, że sprawiam Ci zawód

.
Dla Ciebie jedna z najpiękniejszych (moim zdaniem) traw - molinia.
Kaniu, Kasiu, Katarzynko 
, pewnie łapki Ci ścierpły od tego zwisania na płocie...

.
Mam nadzieję, że ilość zdjęć zamieszczonych dziś da Ci choć trochę przyjemności z ich oglądania. Ale to chyba jutro, bo dzika godzina się zrobiła. Zrób sobie herbatki z malinami i oglądaj. Zapraszam.
I to by było na tyle tym razem. Mam nadzieję na wybaczenie tych Gości, którym odpowiem następnym razem.
Buziaki. Śpijcie dobrze - jagi