Witajcie!
Jak dotąd przymrozku nie było, a na najbliższe noce zapowiadają zaledwie zero stopni, toteż trochę żałuję wykopanych roślin. Z drugiej strony jednak i tak na działkę będę już tylko od czasu do czasu zaglądać, a i to raczej na króciutko, więc kwiatkami nie cieszyłabym się jak dotąd. Rabatki uporządkowane, zostało jedynie okrycie wrażliwych roślinek i obsypanie róż, ale na to jeszcze zbyt wcześnie. Teraz zarówno myśli i czas zajmują nasi bliscy, którzy odeszli do lepszego świata, a potem zacznie się segregowanie, spisywanie i rozsyłanie zebranych nasionek. Wkrótce święta, więc to one zajmować będą czas i myśli, a później wysiewanie nasion i tęskne wyczekiwanie wiosny. Ufff! Ależ się rozpędziłam...
Marysiu - a u mnie nawet jednego na minusie ma nie być. Max zero, a ja jak ta głupia wywaliłam pięknie jeszcze kwitnące roślinki.
To sobie załatwiłaś suszenie.

Cóż, wypłukałaś deszczówką, będzie ładnie pachnieć.
Kwiatki kupisz sobie wiosną, a czapeczka akurat na czasie, tak więc zakup bardzo udany!
Muszę i ja sprawić sobie czapeczkę, bo już raczej za stara jestem na świecenie gołą głową w okresie zimowym. A bardzo nie lubię czapek.
Ściskam również i równie mocno całuję.
Aniu - jedną gazanię zostawiłam dla sprawdzenia, jak sobie poradzi przy lekkim mrozie, a tu czytam, że najwyżej zero stopni nocą. Pośpieszyłam się nieco, trudno.
Smagliczkę siej wczesną wiosną. W kolejnych latach będzie się sama wysiewała i co ważne: idealna do pikowania i przesadzania.
Alu - masz całkowitą rację. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba przyjąć do wiadomości, że lato się skończyło.
Ewuniu - wszystkie moje dalie wyrosły z nasion i większość wytworzyła naprawdę duże karpy.
Jedną gazanię, najładniejszą, zostawiłam na próbę. Zobaczymy, na ile oprze się zerowym temperaturom.
Pozdrawiam wzajemnie, również cieplusieńko.
Majeczko - w sumie tak właśnie było (wesoło), ale się skończyło. Zacznie się wiosną, a właściwie to już zimą wraz z pierwszymi wysiewami.
Wszystkie moje dalie, oprócz różowych niziutkich, z nasion wysianych w tym roku.
Odpoczynek też jest nam potrzebny i stąd zapewne cztery pory roku, w tym jedna dla relaksu.
Dorotko - zero stopni to już odczuwalne zimno. U mnie tak ma być nocami. Dzisiaj było nawet dość przyjemnie, ok. 9* i bez wiatru, rano mgły, a późnym popołudniem nawet słońce zaświeciło.
Wszystkie moje dalie z siewu i tylko jedna 'La Gioconda' karp nie wytworzyła oraz zakupiona na ryneczku niziutka o bardzo ciemnych listkach.
Po Wszystkich Świętych zrobię spis wszystkich nasion, jakie udało mi się zebrać i zacznie się
ruch w interesie.
Ewelinko - ja też nie umiem sobie odmówić wzięcia do ręki dobrej książki, a gdy już się do takiej dorwę, to nie mam umiaru. Tak więc doskonale Ciebie rozumiem i gratuluję zacięcia czytelniczego.
Aktualnie już niewiele kwitnień, ale i ja nie jestem już stałą bywalczynią na działce. Aby do wiosny!
Pozdrawiam wzajemnie.
Danusiu - jedną gazanię zostawiłam na próbę. Jeśli sobie poradzi w dość dla niej ekstremalnych warunkach, to za rok nie będę się śpieszyła. Gazania potrzebuje słońca, a folia jednak trochę to słońce ogranicza.
Karpy daliowe teraz się suszą, tylko słońca mało, wilgoci dużo i zapewne trochę długo im zejdzie.
Nasturcje same się sieją wśród tawułek i gdy tawułki kończą, one zaczynają i kwitną długo. Dzięki temu rabatka za siatką (tawułkowa) nie straszy usychającymi listkami.
Kasiu - miło mi przywitać Ciebie w moim wątku.
Mojego ogródeczka nie dotknęły wcześniejsze przymrozki, dzięki czemu długo cieszył oczy kwitnącymi roślinkami. Teraz już malutko kwiatków zostało, a wkrótce i one sobie odejdą. A wiosną wszystko zacznie się od nowa i tego musimy się trzymać.
Misia wygłaskana, a jaka szczęśliwa! Pomruczała w podzięce.
Jeszcze kwitną.
Już przekwitły.
