Dziękuję za podglądanie i ciepłe słowa.
Znowu wietrzny, chłodny dzień. Chmury coraz ciemniejsze biegły po niebie, ale nawet kropla deszczu nie spadła.
Do południa sprawy budowlane, a koło czwartej wyszłam do ogrodu. Zabrałam się za podglądanie ukorzenianych hortensji na pniu. Trzy Limelight miały całkiem przyzwoite korzenie, więc dostały doniczki i zamieszkały na miesiąc w garażu, żeby wiatr nimi nie miotał zanim zakorzenią się na dobre.
Pięknie zakwitła mi rukola w skrzyni z warzywami.

Jeszcze takiej pomyłki w zakupionych nasionach nie miałam. Jak wzeszła to mi się nie podobało, ale pomyślałam, może jakaś nowa odmiana. Teraz już mi szkoda i w dwu miejscach między warzywami kwitnie szałwia.
Ewuś trawnik ładny, ale co drugi dzień obficie podlewany.
Mam czarną porzeczkę, borówkę, maliny i poziomki. Starszy wnusio zaczyna pobyt u babci od podjadania.

Uwielbia sam zrywać jagody. Tylko na czarną porzeczkę nie udało się go namówić, za to ja zajadam się nią codziennie.
Czekamy niecierpliwie na pomidory,

jak się zrobi cieplej pewnie szybko zaczną dojrzewać.
Moje kwiatki też mało wody dostają, niektóre bardzo marne, podeschnięte.
Aniu mam pięć dalii, jeszcze tylko mała ukorzeniana z odrostu nie kwitnie. Dzisiaj biała pokazała pierwszy kwiat.
Lilie nie tylko ładne, ale pachną nieziemsko. Muscadet zakwitła, też ma przepiękny zapach.
Ta w kępie to chyba Purple Lady.
Iwonko dziękuję,

zastanawiałam się czy to on. Co roku udaje mi się pazia sfotografować, ale z całymi skrzydłami. Ten biedak komuś widocznie umknął z paszczy.
Mam sześć perowskii, w tym jedną Lacey Blue, też niziutka. Po przesadzeniu ma teraz około 25 cm, ledwo ją widać spod cynii.

Inne to siewki lub ukorzenione z patyków. Siewek mam multum, muszę się zabrać za wykopywanie, bo już mają długie korzenie.
Oby twoje życzenia się spełniły, bo u nas padało właściwie tylko w maju. W czerwcu raz deszczu było tyle, że zmył kurz.
Ewelinko trawnik z rolki żyje dzięki 15 metrom sześciennym wody na tydzień. Niestety to za późna pora na takie prace, ale nie było innego wyjścia. Z siewu wcale by nie przeżył. Ponieważ zostało trochę rolek, zrobiliśmy z resztek ten fragment między domem a garażem. Musiałam zrobić dosiewkę, bo trochę brakło. Mimo codziennego podlewania, nie skiełkowało ani jedno nasiono.
Zdecydowanie lepszą porą na siew jest jesień, nie ma niebezpieczeństwa upałów.
Najważniejsze dla trawnika, jest dobre przygotowanie gleby, na słabej niestety nigdy nie będzie ładny. My przywieźliśmy 15 metrów sześciennych dobrej ziemi i trochę gliny. Wszystko to wymieszane zostało glebogryzarką, uwałowane i dopiero wtedy powstał trawnik. Przedtem kilka razy dokładnie wypieliliśmy wszystkie chwasty wieloletnie i te, które skiełkowały z ubiegłorocznych nasion. Masa pracy, wszystko dla wnuków.
Lucynko białe kwiaty przy perowskii to też jeżówki, zwykłe białe.
Mam dość dużo lilii, szczególnie, że po wykopywaniu stale zostają małe cebulki i potem zakwitają, choć już ich w tamtych miejscach nie chciałam.

Niektórych już nie wykopię, bo powrastały w trawy, byliny, jedna nawet wyrasta równo z pniem hortensji i pnie się w górę. Niedługo zakwitnie, to ją pokażę.
Ty masz piękną kolekcję kolorów i odmian lilii.
Myślę, że Twoja cięższa gleba jest trudniejsza dla jeżówek, mimo wszystko ładnie ci kwitną.
Madziu jak chcesz, żeby tytoń wcześniej zakwitł, to niestety w marcu, kwietniu na parapet. Samosiejki jeszcze małe, choć też zakwitną pewnie niedługo. Może jutro zrobię zdjęcie całej kępki, całkiem dobrze wygląda.
