taki gąszcz pędów i liści potrzebuje jej dużo. Wieczorem mam do zapylenia
4 żeńskie kwiatki, wczoraj zapyliłam 2 a co z tego będzie -czas pokaże.



 . Męskich jest sporo także będzie w czym wybierać. Ciekawie się ten rok układa, niby tykwy spóźnione ale w sumie to zdrowo wyglądają. Bywało, że już na początku lipca mi je mączniak atakował. Testuję też inną metodę podlewania - rozkładam to na dwie porcję zamiast "uderzeniowo" wieczorem lać. Chyba im to służy bo po tym jak słońce przejdzie dużo szybciej odzyskują turgor.
. Męskich jest sporo także będzie w czym wybierać. Ciekawie się ten rok układa, niby tykwy spóźnione ale w sumie to zdrowo wyglądają. Bywało, że już na początku lipca mi je mączniak atakował. Testuję też inną metodę podlewania - rozkładam to na dwie porcję zamiast "uderzeniowo" wieczorem lać. Chyba im to służy bo po tym jak słońce przejdzie dużo szybciej odzyskują turgor.

 
 


 
 







 .
 . 
  .
 .

Matka natura.ElzbietaaG pisze:wokan zapylałaś ręcznie czy matka natura?
U mnie zawsze tak jest, że "łysieje" od dołu. Nie udało mi się nic na to poradzić, zaczynam myśleć, że to normalne. Jeśli jednak ktoś ma na to jakiś sposób to sam chętnie posłuchamstokrotka54 pisze:Pięknie rosły nawet owoce są już duże ale od tygodnia żółkną liście od dołu i nawet na jednej usychają.
Proszę o poradę, choroba to czy susza.
 .
.
 
 
 
 
 
 

 
   
   
 

