Ewciu różane pozdrowienia odwzajemniam!
W drzwiach i oknach mam zamontowane moskitiery takie stałe z drobnej metalowej siateczki, którą na szczęście komary nie są w stanie pokonać, dlatego kawa pachnie raz dziennie
Ewuniu Likkefund zjawiskowo piękna. Dobry rok dla róż bo porosły ładne, szkoda tylko, że upały skracają kwitnienie.
Do ukorzeniania masz wyjątkową rękę.
Dużo zdrowia i spokojnej pracy w ogrodzie.
Ewciu gdzieś mi uciekłaś, ale już jestem i nadrabiam.
Patelnia była u wszystkich. U nas ze dwa-trzy razy było ponad 36 stopni w cieniu. Człowiek się roztapiał na samą myśl.
Podlewałam ogród wodą ze studni (całe szczęście) ale już mi się to zbrzydło.
\Róże szybko przekwitły. Na szczęście teraz odpoczywamy od upałów i można coś poplewić.
Twoje okazy na zdjęciach mają się dobrze. Mam nadzieję,że Ty też. Pozdrawiam
Witam was po dłuższej przerwie
Miałam pełny dom gości i nawet nie miałam czasu otworzyć laptopa, telefon w naprawie więc i tak nie miałam jak was podczytywać... Czasem z telefonu córci coś tam podglądnęłam bo ciekawość mnie zżerała czy wszędzie takie upały...
Codzienne podlewanie to było zajęcie cykliczne.
Akurat przed przyjazdem Leosia kosiarka się zbuntowała. M trawę skosił tuż przed ich przyjazdem ... Wnuczek miał zabawę prawie przez cały pobyt ... gdzie spotkał to zbierał suche trawki i woził swoimi taczkami na kompost lub na ognisko...
Po pracy musiał zostać przewieziony taczkami przez babcię... dystans był króciutki, ale tradycji stało się zadość
Najlepszym przyjacielem Leosia okazał się Niuton i zabawom nie przeszkadzał nawet upał
To tyle wspomnień ... bo Leoś jest już w domu...następne spotkanie w realu zapewne za kilka miesięcy, bo tak na co dzień to rozmowy z pomocą WhatsAppa
Ogród upały opłacił przyspieszonym tempem przekwitających roślin... wszystko kwitło na raz...
Yuki Kalifornijskie pobiły u mnie rekord... syn ma 185cm, Leoś uwielbiał podlewać ... zwłaszcza wieczorem
Dzisiaj już nieco chłodniej, ale deszcz nadal byłby mile widziany na co się nie zanosi, choć z rana była mżawka... teraz już jest
Kilka fotek z obecnie kwitnących roślinek na rabatkach...
Nadal sucho, sucho i sucho...
Pozdrawiam i do miłego
Piękna fotorelacja z letnich odwiedzin. Goście dopisali, a szczególnie Leoś, który dzielnie pomagał w pracach ogrodowych.
Upały były straszne, dobrze że się skończyły. I gdyby tak jeszcze deszcz zechciał podlać nasze ogródki, bo przez okrutną suszę możemy stracić wiele roślin.
Nowy awatar super.
Witaj Ewuniu , widać ,ze lubisz róże , często na Fb oglądam Twoje wstawiane fotki róż , w tym roku przekwitły nie wiadomo kiedy słonko ich dopaliło , może będzie lepsze drugie kwitnienie , liczę na to nie tylko ja.
Wnuki już Ciebie odwiedziły , a ja czekam na ich zjazd w niedzielę , oj będzie się działo przez pewien czas, nie będzie czasu na komputer , ale póki co pozdrawiam Cię i życzę oczekiwanego deszczu , też czekam na niego takiego łagodnego
Ewuniu, w otoczeniu takich miłych Gości to i susza niestraszna , tym bardziej że mały Pomocnik bardzo się starał i zdecydowanie zasłużył na taczkową przejażdżkę.
Wszystkie ogrody i ogródki ucierpiały podczas suszy, ale tak to już jest, że rośliny są uzależnione od warunków atmosferycznych, a my możemy im tylko trochę ulżyć poprzez podlewanie.
Na fotkach widzę, że Twój ogród kwitnie bardzo ładnie.
Mam nadzieję, że do Twego ogrodu też deszczyk dotrze i napoi spragnione roślinki, czego najserdeczniej Ci życzę. No i zdrówka.
Ewuś nie dziwię się, że nie miałaś czasu na komputer skoro miałaś takich miłych gości Leoś uśmiechnięty od ucha do ucha, widać, że wizyta u babci sprawiała mu wiele radości
Wszyscy narzekają na suszę, ale po ogrodach jej nie widać. U ciebie też mnóstwo pięknych kwitnień
Ale Leoś urósł, widać że z radością pomagał babci On to takie radosne słoneczko Kwitnienia masz ślczne i obfite.
U mnie też było 42C i tez zrobilam fotke bo nie wierzyli mi niektórzy. Faktycznie juka pobiła record, u mnie ma jakies 1.70m
Mam nadzieje że ci podlało z góry?
Co tam brak komputera, wobec takich gości Czas wtedy szybciej płynie i szkoda go na siedzenie przed szklanym ekranem. Była i pomoc i świetna zabawa, czego chcieć więcej? Widać, że ogród sobie radzi, mimo niesprzyjającej aury. Yukki imponujących rozmiarów Pozdrawiam cieplutko
Ewciu mając wnuczka raz na jakiś czas musisz się nim nacieszyć...a co tam komputer...poczeka A tu cały zjazd rodzinny. Uwielbiam takie spotkania, ale jakoś coraz rzadziej są, bo wpadają parami lub pojedynczo. Dzięki gościom upał i susza nie dokuczyły aż tak bardzo.