Witajcie!
Nie było mnie z Wami, ponieważ swój czas poświęciłam mojej przyjaciółce z młodzieńczych lat.
Jako że widujemy się bardzo rzadko, za rzadko, przegadałyśmy trzy noce i całe dnie.
Narobiło mi się w związku z tym sporo zaległości na forum, które postaram się jak najszybciej odpracować.
Dzisiaj wstawię tylko kilka zdjęć z działki, odpowiem na wpisy, a do zaprzyjaźnionych ogrodów będę zaglądała sukcesywnie w ciągu najbliższych dni. Dajcie mi tylko trochę czasu.
Proszę.
Maryniu - piękne dzięki za imię nieznanej mi roślinki.
Co do nalewek, to ja przeciwnie - bardzo je lubię, natomiast nie jestem miłośniczką win, a już zupełnie nie znoszę mocnych alkoholi.
Pogody i pogody ducha życzę.
Iwonko1 - floksik ładny, szkoda że jednoroczny, ale spróbuję zadbać o nasionka. Aparat przekłamuje jego kolor, bo nie jest niebieski, tylko wrzosowy z fioletowym oczkiem.
Dziewann powinnaś mieć kilka, bo one się rozsiewają i wyrastają w miejscach, w których byś się ich nie spodziewała.
U mnie przez kilka dni po deszczu było bardzo słonecznie i ciepło, toteż rośliny nabrały rozpędu.
Wczoraj znowu spadł piękny deszczyk i załatwił za mnie obowiązek podlewania, bo już zaistniała taka potrzeba, a ja nie miałam czasu.
Iguniu - dziewanny faktycznie mają się dobrze. One niewymagające i sieją się po całej działce, a różyczki dostały wody z nieba, a później dużo słonecznego ciepełka, więc ruszyły do ataku.
Aniu - dziękuję w imieniu kwiatuszków.
Krysiu - czasami tak się układa w życiu, że trzeba dokonać wyboru, ale nigdy nie zapominam o przyjaciołach z forum.
Każdy żywioł jest okrutny, a najgorsze jest to, że człowiek jest taki maluczki wobec natury.
Marysiu - witaj kochana.

Więcej radości mnie spotkało, niż się spodziewałam. Można powiedzieć: podwójne szczęście.
Na działce bywaliśmy codziennie, raz dłużej, raz krócej, ale zawsze czas dla niej się znalazł. Za ciepełko dziękuję,

przydało się nam i roślinkom.
Dorotko - ta wysoka żółta to dzika dziewanna, moje są ogrodowe, jakby powiedziała moja babunia: "Takie ślachetne". Orliki wysiałam i ja, bo gdzieś mi wcięło niektóre odmianowe.
Martusiu - fajny ten Twój sklepik. W moim ani na ryneczku jeszcze tego smakołyku nie widziałam, a czekam nań z niecierpliwością. Nie sadzę własnego, bo żal mi miejsca,

za mały areał.
Czeremchę sąsiadka przywiozła mi z lasu. Pomagała synowi przy zagospodarowaniu domu pod lasem, gdzie wypatrzyła młodziutkie czeremchy. Przywiozła sobie i mnie. Ona już działki nie uprawia, a ja mam ładny krzaczek.
Dżemiku z niej nie robiłam, a nalewkę owszem, ale na razie tylko z owocu dostarczonego przez rzeczoną sąsiadkę. Oczywiście z dodatkiem jeżyn, bo podobno z samej czeremch nie należy robić przetworów.
Mam nadzieję, że do dziś woda już u Ciebie wsiąkła bądź spłynęła i spokojnie możesz zająć się ogrodem, czego życzę Ci najserdeczniej.
Elżuniu - podobno facelia, a nawet na pewno ona. Sprawdziłam u wujka G.
Surfinie powoli rosną, tylko ta ciemna przyśpiesza, ale nic to, poczekam.
Sadzonki istotnie już na rabatach i grządkach. Jak je pomieściłam... do dziś się zastanawiam, gdy patrzę na nie będąc na działce.
Dziękuję za zdrówko i słoneczko,

które dopisują jak dotąd, a Mikusia ciągle mi brakuje.
Iwonko0042 - dziękuję,

powiem dziewannom, że się podobają.
A co do facelii, to masz rację.
Danusiu - już jestem i zaczynam nadrabiać zaległości. Dziękuję za troskę.
Obiecane zdjęcia.
Już przekwitła.
Złocień różowy.
Chaber górski czarny.
Jarzmianka.
Różyczka.
W tunelu.
Jeszcze kwitną.
Już zakwitają.
Na koniec najszybciej rozwijające się surfinie.
Ta ostatnia kojarzy się z nocnym niebem, więc
życzę Wam dobrej spokojnej nocy. 