
Nareszcie ciepło! Mimo że rano padał deszcz, pojechaliśmy na działkę. Tak sobie siąpiło i lało na zmianę do południa, w związku z tym działałam w tunelu, obsadzając wiszące doniczki, które zapełniłam akuracik równo z przejaśnieniem. Deszcz przestał padać, M powiesił doniczki, a ja sadziłam przywiezione z domu rośliny. Uchetałam się po łokcie, ale wysadziłam na rabaty 3/4 zgromadzonego dobra. Mam nadzieję jutro dokończyć. Działałabym dalej, ale bramę o dwudziestej zamykają, a samochód stał w alejce.
Martusiu - teraz czekam niecierpliwie, by surfinie pokazały, na co je stać. Co do hosty, to po prostu takiej nie miałam, a mam dla niej miejsce.

Mnie też gołąbki rozczulają, gdy nie niszczą moich roślinek, a straszne z nich, szkudniki.

Kasiu - a co ja mam innego do roboty? Tylko działka daje mi kopa do pełni życia, toteż przynajmniej udaję, że coś robię, jeśli nie ma tam nic do roboty.

Ja również lubię orliki. Bardzo. Niestety, widzę, że część odmianowych gdzieś wybyła. Trzeba będzie zasiać.
Kocia dama to urodzona modelka, gdy tylko widzi aparat w moich rękach, sama pcha się w kadr.

Marysiu - surfinie i hosta kłaniają się niziutko.

Byłam na działce i stwierdziłam, że wcale za dużo wody jeszcze nie spadło z nieba.

Burze mi niestraszne, na ogół bowiem omijają działki dzięki bliskości Orlenu. A ciepełko z radością przyjmuję i Tobie również go życzę wraz z dużą ilością słońca, byś mogła trawę skosić i nakarmić wreszcie te krowy.
Zdrówko przygarniam


Basiu8585 - dziękuję za 'Nocne Niebo'!


U mnie na szczęście jest jeszcze przestrzeń dla kolejnych porcji wody, a Tobie życzę cieplutkiego słoneczka.

Aniu - na pierwszym zdjęciu jest rutewka sfotografowana z góry. Jeszcze w pąkach, ale pojedyncze z nich już zaczęły rozwijać kwiatuszki. Tę rutewkę mam z własnego wysiewu. Siałam w ubiegłym roku, w tym zakwita po raz pierwszy.

Bardzo ładnie to ujęłaś: "żywe białe ozdoby". Gdyby one tylko zdobić chciały, nie broić przy okazji....
Życzenie spełniło się w całej rozciągłości. Dziękuję.

Iwonko0042 - ślicznotki się kłaniają.

Zgrzeszyłabym, gdybym narzekała na nadmiar wody, u mnie może jeszcze popadać. Na szczęście dzieje się to z długimi przerwami, dzięki czemu mogę wykonać zaplanowane czynności.

Moja głowa tylko na fronty atmosferyczne reaguje z dwu, trzydniowym wyprzedzeniem. Inne zjawiska na nią szczęśliwie nie działają. Utulam więc Twoją główkę.

Za słoneczko pięknie dziękuję i Tobie również życzę.

Danusiu - prawda, że ciekawe te surfinie.

Niech już przestanie ten deszcz moczyć Twoją działeczkę, niech już słonko wyjrzy i nie chowa się za chmury.

W ostatniej chwili cyknęłam dwa zdjęcia na krzyż, ale już nie dało się wydobyć całego piękna roślinek.


