Myślałam, że będzie dzisiaj odpoczynek od ogrodu, rankiem siąpiło. Jednak udało się

z rana szybko uwijałam się z posadzeniem roślin przywiezionych z ogrodu Marty i tych darowanych od koleżanek. Trochę pogrzebałam w doniczkach. Później miałam wizytę przesympatycznego pana od spisywania liczników gazu. Był pierwszy raz, od razu zaczął się rozglądać i pyta czy może mi zadać pytanie. A ja głupia baba mówię mu, że mieszkam tu niedługo, ludzi nie znam więc nie za bardzo mu pomogę. Usłyszałam tylko azalia, odpowiadam nie wiem gdzie taka ulica jest. Pan patrzy na mnie dziwnie

więc ja proszę o powtórzenie pytania. Jemu chodziło o azalie kiedy można przesadzać

I tak potoczyła się nasza rozmowa o moim ogrodzie, usłyszałam że jest ładny. Więc zaprosiłam młodzieńca za dom, aby pooglądał cały ogród, nie tylko przedogródek.
Po takich słowach pochwały dostałam szybkiego powera, ostro zabrałam się za ogrodowe działania. Najpierw pracowałam w warzywniku, tworzyłam grządeczki, sadziłam pory, siałam buraczki, posadziłam fasolę Jasiek i tyczną szparagową fioletową. Zrobiłam przegląd nasion jednorocznych kwiatów, część posiałam. Jeszcze mi dużo torebek zostało
sauromatum a ja się martwiłam, że mi czosnki zasychają, nawet zastanawiałam się czy im nie skrócić liści, ale obawiałam się, że zaszkodzę, teraz wiem ten typ tak ma
Sama główkuję nad sadzonkami, gdzie ja je zmieszczę, tym bardziej że już dzisiaj szukałam luk na rabatkach do posiania jednorocznych.
Chyba muszę pole wydzierżawić
Krysiu mnie też było bardzo miło Ciebie poznać. Masz rację świat mały, co się okazało chodziłyśmy tymi samymi ścieżkami, znałyśmy tę samą osobę, normalnie szok
Dziękuję za pochwałę ogrodu, nie jest on doskonały, daleka droga jeszcze przede mną, cały czas coś zmieniam dosadzam, kombinuję jak przysłowiowy koń pod górę
Pomidorów sadzę sporo, bardzo lubimy własne, dużo też przetwarzam, dużo rozdaję ( nie tylko sadzonek, ale owoców) coś mi się zdaje, że ten rok nie będzie sprzyjał pomidorom. Obfitość mam co dwa lata.
Lucynko pracowałam nad moimi chłopakami prawie dwa tygodnie, abym mogła spokojnie jechać. Dali radę

syn zajął się tatą i wykonał ciężkie prace w ogrodzie. Jestem z niego bardzo dumna
Pogoda w sobotę była wymarzona, biesiadowaliśmy na ogrodzie, cały czas podziwiając jego piękno. Marta to super gospodyni, uczestnicy rewelacyjni, śmiechu co niemiara. Chyba mi przybyło kilka kg bo jedzonko wyśmienite.
W tym roku i tak mam mało pomidorów posadzonych, moje koleżanki nie miały odwagi prosić o nie, wiedziały, że głowę mam zaprzątnięta czym innym. Starałam się mało wysiać nasionek, odmian chyba 42, jak pikowałam to tylko te największe siewki. Ale jak widać skończyło się hurtowo
Jutro zajmę się liśćmi czosnków, ciachnę te suche brzydkie części, po co mają szpecić.
Dziękuję za życzenia, oby pogoda nam się poprawiła, bo na razie deszczom mówię DOŚĆ.
Marta zielono zakręceni to super ludzie, jak rodzina, nie ma nudy, rozmów bardzo dużo nie tylko na tematy ogrodowe. Żal się rozstawać, zawsze mówimy do następnego spotkania, a takich w sezonie mamy kilka.
Tak mi poszło w sadzonki, pomidory na pewno rozdam, a jednoroczne będę ściskać na rabatkach
Ewo sadzę około 100 pomidorów, pracy przy tym sporo, podlewania jeszcze więcej. Smaku własnych owoców nic mi nie zastąpi. W sezonie zjadamy bardzo dużo owoców.
Fotki zawsze są ze spotkania, obowiązkowo zdjęcie grupowe.
