Dzięki
Akwelan_2009 pisze:nowe "meble" zdały egzamin, wszystko uporządkowane, stoi wyrównane w szeregach i kolumnach
A ile to sie trzeba nagimnastykować, żeby te wszystkie puzzle dopasować i poukładać!
Najgorsze jest to, że generalnie muszą stać tak, jak co roku. Troche to chore, ale dzięki temu idę w nocy, jak jest cienmo i wiem, gdzie co mam
Żarty żartami, ale nienawidzę przestawiania doniczek.
Innych rzeczy też. Mój brat często, jak do mnie przyjeżdża, lubi przestawić mi dla żartu na przykład jakis wazonik, albo odwrócić świecznik pod innym kątem. Juz jak stoję w progu, to czuję, że jest cos nie tak, zanim jeszcze popatrzę. Co nie znaczy, że mam idealny porządek, bo jak coś postawię w niekoniecznie pożądanym miejscu i się "zasiedzi", to trudno wykorzenić - na przykład prasowanie
Jacek - ten po prawej ma seramis jeszcze. Przysypanie mam w planach, nie tylko tego, ale zawsze jakoś się zapomina. W ogóle chyba go przesadzę, bo już długo w tej doniczce siedzi
Aga - te, co mi wzeszły i wyrosły rosną nadal, przezimowały ładnie razem ze śmierdzielami, jeszcze na zewnątrz nie wystawiłam. Po powrocie z Kaktusiady już powynoszę wszystko, jak leci.
Nosiłam się z zamiarem powtórzyć wysiewanie i w tym roku, ale ostatecznie nie posiałam nic, nawet pomidorka.
Inny nius za to mam - Victoria Reginae ma maluszka
