Wieczorem wracałam do domu w płatkach śniegu, co prawda miałam nadzieję, że do rana nic nie zostanie bo nie było zimno ale niestety wszystko przyprószone. Nie wiem jak to zniosą wrażliwsze kwiatki, bo nagle prognozy zmieniły się diametralnie i minusów nocami przybyło, a dni też zimne. Wczoraj obiecywali 10 st, a tu zaledwie 8 a odczuwalne 4-5. Jak będzie faktycznie zobaczymy. Moje biedne pomidory dalej w tunelu i chyba gdyby się ociepliło to przeniosłabym je do domu nie bacząc na domowników, ale przewozić je przez ogród teraz to chyba niezbyt dobry pomysł. Coś czuję że będę miała 25 krzaczków

Beatko aura zmienia się z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Było ładnie jest brzydko i bardzo zimno. Nie wiem jak to wniosą kwiatki? podejrzewam że część może szybko przemarznąć i jedynie pierwiosnki i żonkilami może przetrwają. Ja też niewiele robię bo zimno bardzo mi przeszkadza. Jak coś nawet próbuję to szybko rezygnuję. Pracy jest dużo i jak nagle się ociepli znowu będzie problem z nadążeniem.
Doskonale rozumiem Twój brak czasu i zmęczenie, przecież doszły Wam nowe rodzinne obowiązki, które są ważniejsze niż wszystko inne

Ogród da sobie radę, a Ty skup się na rodzinie i własnym zdrowiu. Życzę kondycji, odpoczynku i ciepełka


Igo poczekajmy z ferowaniem opinii, bo może się okazać że nie jest tak optymistycznie

Kwiaty, które pokazałam zniknęły bądź zmalały na skutek dwukrotnego przesadzania przez wykopy. Trzeba będzie odnowić zasoby a tym co trafiły nie tam gdzie trzeba po raz kolejny zmienić miejscówkę. Do tej pory większość czasu spędzałam w ogrodzie i niewiele kwiatów lądowało we flakonie, bo nie miałam się kiedy nimi cieszyć. Cięłam żonkile i dopiero kwiaty jesienne, kiedy dzień był krótszy

Agnieszko brunera rośnie pod orzechem sąsiada a ten obdarza mnie mnóstwem patyków, skorup i kasztanów...oddaję je sąsiadowi, bo miałabym las drzewek

Większość kwiaciarnianych prymulek rośnie, kwitnie i dzięki temu mam coraz to nowe kolorki.
Za pomidory ja też trzymam mocno kciuki

Dorotko pierwiosnek ząbkowany ładnie powoli ale narastał, niestety zmniejszenie nastąpiło po wykopach, bo dwukrotnie był ruszany


Iwonko to faktycznie pogoda zwariowana, bo u mnie do tej pory łagodnie przechodziło z brzydkiej do ładnej i odwrotnie, ale coś się chyba zmienia. Masz rację byłam wczoraj na spotkaniu i skoki ciśnienia ostatnio dały znać o sobie moim znajomym

No to czekamy na ciepłą wiosnę ...pozdrawiam serdecznie!

Zdjęcia będą jak pogoda się poprawi

Miłej soboty!