Borówka amerykańska - 11 cz.

Drzewa owocowe
Zablokowany
Awatar użytkownika
patryk10015
500p
500p
Posty: 537
Od: 1 maja 2015, o 20:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

To inna sprawa, ja mikoryzy nie używałem.
Awatar użytkownika
toolpusher
500p
500p
Posty: 543
Od: 5 maja 2017, o 12:52
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Jasło - winne klimaty

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Mikroryzę można z lasu sobie przynieść. Porozmawiać z leśniczym znaleźć zagajnik sosnowy gdzie rośnie brusznica i po szufli takiej "ziemi" wsypać do dołka z borówkami. Inna sprawa jak ktoś ma więcej takiego podłoża to jest bardzo wskazane do pomieszania z torfem.
Ja kiedyś mierzyłem pH w lesie pod brusznicą i miało bodajże 3,2.
merle
200p
200p
Posty: 404
Od: 29 lis 2010, o 10:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

miroslawiec, b. dziękuję za odpowiedź w samą porę - dzisiaj wszystko zrobione m.in. używając twoich instrukcji.
kanap
200p
200p
Posty: 386
Od: 13 paź 2015, o 13:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Ktoś hoduje borówki w doniczkach. Chciałbym trzymać parę borówek w donicy, tylko jak to się robi. Np obecnie jeszcze są w piwnicy gdzie temperatura jest 10-12 stopni czekają na wysadzenie do większych doniczek, są w małych doniczkach P9, co ile czasu podlewać biorąc pod uwagę temperaturę i wielkość doniczki? Jak sprawdzić wilgotność, można to robić wykałaczką?
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

A czemu je trzymasz w piwnicy, czyżby za kare? Wilgotność najlepiej sprawdzać palcem pod wierzchnią warstwą ściółki, ziemia powinna być stale wilgotna ale nie mokra. A co do doniczek to lepiej i dla Ciebie i dla borówek przesadzić je w coś większego bo w ciepłe dni bardzo szybko będą przesychać.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
kanap
200p
200p
Posty: 386
Od: 13 paź 2015, o 13:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Problem jest taki, że nie dostrzegam różnicy między ziemią wilgotną a mokrą, niby jak mam to rozróżnić? Np jak wbiję wykałaczkę w doniczkę i wyciągnę ją oblepioną ziemią to jest ziemia mokra czy wilgotna?
A borówki w piwnicy czekają na wyższą temperaturą, mam 14 sadzonek (10 w doniczkach C3, 4 w doniczkach P9), borówki w doniczkach C3 będą rosły w ogródku, a w P9 zostaną posadzone do większych doniczek, na mikoryzie mam napisane jak dobrze pamiętam temperatura od +4 do +18, a jak na razie to mają być przymrozki. To jest powód trzymana w piwnicy.
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Owszem grzybnia rozwija się w temperaturach dodatnich, ale co to ma wspólnego z sadzonkami. Moje zimują w doniczkach wkopanych w ziemie i pościółkowanych. Zaszczepienie grzybnią można wykonać umieszczając grzybnię w otworze w okolicy korzeni w stosownym do tego czasie. Określenie wilgotności "na oko" wymaga nieco wprawy, spróbuj porównać w dotyku podłoże z doniczki zanurzonej we wiadrze z wodą i takiej która tydzień stała bez podlewania. Do wiarygodnego pomiaru siły ssącej podłoża stosuję tensjometr, ale to wydaje mi się przesada w doniczce.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
kanap
200p
200p
Posty: 386
Od: 13 paź 2015, o 13:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

No a ja tego doświadczenia nie mam. I tak w piątek podlałem minimalnymi ilościami wody: doniczki C3 około 30ml wody, P9 15ml wody. Jutro zamierzam to powtórzyć. W każdym razie nie wiem czy maja większe potrzeby teraz bo listki się pojawiły i nawet jedna zakwitła. W każdym razie mają niską temperaturę 10-12 stopni w pomieszczeniu, cień więc domyślam się, że te potrzeby nawodnienia nie są duże (mogę się mylić).
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

W pomieszczeniu światła jest bardzo niewiele i nie zwlekaj za długo z ich wyniesieniem, chyba że całą zimę spędziły w piwnicy i wymagają zahartowania. Zanim nie pojawią się liście to strawy wody są w zasadzie przez parowanie z powierzchni podłoża więc niewielkie. Orientacyjnie średnio można przyjąć, że na podlanie 10 cm wgłąb 1m2 lekko wilgotnej ziemi potrzeba 1cm wody czyli 10l.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
bedani
100p
100p
Posty: 183
Od: 31 sie 2012, o 09:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Witam.Mam jeszcze jedno pytanie. Po wielu latach owocowania bodajże lat 8 kilka moich krzaków powiedziało pas . Nie zawiązały pąkow kwiatowych. Czy ktoś miał taką sytuację.?Podejrzewam efekt nadmiaru urodzaju w zeszłym roku ale może się mylę .Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Brak wymiany na młode pędy . Borówka najlepiej owocuje na 2-3 letnich. Pokaż zdjęcie tych krzaków.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
bedani
100p
100p
Posty: 183
Od: 31 sie 2012, o 09:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Jutro cyknę fotki i wrzucę wieczorkiem. Pozdrawiamy.
bedani
100p
100p
Posty: 183
Od: 31 sie 2012, o 09:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Już mam.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

toldi pisze:
Tomala3d pisze:Żadnej z wyżej pokazanych borówek nic nie dolega.
Kolego Tomala3d nie wprowadzaj ludzi w błąd, te rośliny są ewidentnie chore i nie jest to żaden normalny stan. Chyba, że za normalny stan ktoś kto hoduje śliwki uzna że co roku są robaczywe. Sprawcą choroby jest najprawdopodobniej grzyb Botryosphaeria corticis. Chore rośliny będą karłowacieć nie będzie nowych przyrostów a grzyb będzie opanowywał sąsiednie pędy i krzaki. Sam to obserwowałem w naturze. Jedyną radą jest wyciąć jak najniżej pędy ze zmianami patologicznymi. To od czego bierze się choroba to rozmowa na inny temat. Może to być podatność odmianowa, niewłaściwy odczyn podłoża, złe odżywianie i nawadnianie uszkodzenia mechaniczne i mrozowe i można tak dalej wymieniać. To chyba zrozumiałe, że słaby genetycznie niedożywiony człowiek szybciej dostanie zapalenia płuc niż silny byk, ale jak już dostanie to nie nazywajmy tego stanem normalnym w drodze do śmierci.
Toldi w komentarzu do tego zdjęcia:
Obrazek

napisałeś tak:
"może to być wczesne stadium raka pędów, trochę za wcześnie na wysyp zarodników które powinny się pojawić na rdzawych zgrubieniach, ale jeżeli pozostałe krzaki są normalne to weź sekator."
Podpowiedź co to jest miałeś na zdjęciu. Zaznaczyłem to czerwonym kolorem.
Idąc za Twoją radą muszę wyciąć wszystkie swoje krzewy które co roku pięknie owocują i do tego jeszcze zatruć to wszystko chemią żeby nie było zbyt zdrowo.
Jak będę chciał jeść topsin i inny szajs to sobie pójdę i kupię borówki w sklepie.

Zdjęcia wykonane przed chwilą na kilku odmianach borówek:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Powiedz mi co mam z tym zrobić?

Wiem że te krzewy będą za rok w świetnej kondycji bez żadnego wycinania i oprysków i mogę to udowodnić. Pierwszego roku uprawy naczytałem się tego forum i tak się wystraszyłem że też miałem w głowie pomysły typu wykopywanie krzewów i dezynfekcja napalmem. Na szczęście obserwacja i zdrowy rozsądek wzięły górę. Do tego jestem wielkim przeciwnikiem pomaganiu naturze za pomocą trucizn.

Zobacz:
Obrazek

Tutaj widać cały krótkopęd który intensywnie owocował. Ponieważ nie było na nim liści a tylko pozostałości po kiściach borówek cały ten krótkopęd stał się roślinie zbędny i zasechł przez zimę. Takich fragmentów rośliny które się wyeksploatowały albo po prostu zmarzły i uschły każdy znajdzie pełno na swoich borówkach które maja już kilka lat. Jest to normalne.

Sailor62 napisał:
"Większość ludzi nie ma pojęcia o chemizacji rolnictwa . Gdyby wiedzieli ile i jakiej chemii idzie na pola to chyba przestali by jeść . Bajania o zdrowej polskiej żywności to pic na wodę . Idziemy śladem rolnictwa amerykańskiego i zachodnioeuropejskiego ,tylko jesteśmy 25 lat za nimi ."

A chwilę wcześniej:
"Trzeba zastosować chemię ,a porażone pędy wyciąć . I dalej stosować chemię profilaktycznie ,bo zarodniki tego grzyba już masz na roślinach i w glebie."

W skrócie, chemia jest zła, trzeba stosować chemię.

Wspominałeś że oglądałeś filmy z Bobem Wiltem. Otóż na swoich filmach mówi on wyraźnie że przyczyną wszelkiego zła związanego z uprawą roślin były nawozy sztuczne i chemiczne środki ochrony roślin. Czy więc używanie chemii jest rozsądne czy jest błędnym kołem? Wiem że nikogo nie przekonam ale u siebie to zastosowałem i efekty są rewelacyjne a przede wszystkim mam spokój bo nie muszę się martwić o choroby.
Dwa lata temu przywiozłem z targów czereśnie Rivan na podkładce Colt która miała popękane zgrubienia na korze spod których przebijała czarna maź i intensywnie wypływała guma. Miała też uschnięte dwie gałązki. Wśród ekspertów były propozycje typu "nawet tego nie sadź." Dzisiaj ta czereśnia nie ma żadnych oznak choroby i właśnie intensywnie kwitnie. Dostała co roku obornik krowi i nie była tknięta chemią.
kanap
200p
200p
Posty: 386
Od: 13 paź 2015, o 13:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Dzisiaj posadziłem 5 borówek i na 1m2 przy borówce dawałem ok 50 gr hydrożelu. Nie wiem, nie za dużo? W każdym razie miarę wziąłem z instrukcji robienia ziemi do doniczek, a tutaj jednak ogródek, w instrukcji zrobienia ziemi do doniczek było że na każdy 1l podłoża 0,5-1,5 gr hydrożelu. Miałem sadzonki w doniczkach ok 12 cm więc od dna doniczki do wysokości około 10 cm (w koło sadzonki 1m2) poszła ziemia z hydrożelem, od 10cm do dwunastego cm ziemia bez hydrożelu i potem jeszcze 2 cm ziemi również bez hydrożelu aby posadzić tą sadzonkę głębiej niż była.
W każdym razie zrobiłem tak bo przeczytałem opinię, że hydrożel nic nie daje, a rośliny podlewać trzeba niemal tak samo jak bez hydrożelu, więc już się gubię.
Zablokowany

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”