Iwonko, wcale nie byłam po robocie. Żywopłot mnie pokonał.
Myślę, że znalazłabyś miejsce na skrzynie. W takiej skrzyni wsadzisz 4 pomidorki, a po środku jeszcze coś się zmieści
Moje mają 60/80 cm. Na wiadra też musisz znaleźć miejsce
Z tym upychaniem myślałam, że mam już spokój. I nagle poszło.
Geniu, mam jeszcze różową. Pełnych nie mam. Pokażę później.
Dorotko, ja swoje skrzynie postawiłam na południowej ścianie garażu. Stoją na opasce, dlatego muszą być takie małe.
Jestem bardzo zadowolona ze skrzyń, mam pomidory, cebulę, a w tamtym roku furorę zrobiła rukola. Codziennie rano szłam po kilka listków do kanapek. Latem nie kupowałam jej w ogóle.
Lucynko, wyobrażam sobie co masz na działeczce. Ten rok musisz wytrzymać. Żeby coś poprawić, najpierw trzeba coś rozwalić.
Masz rację, wykorzystałam cały weekend na prace. Wczoraj byłam tak wykończona, że nie miałam siły nawet usiąść przy komputerze. Żywopłot mnie pokonał.
Elu, mam wrażenie, że folia przytrzymuje wilgoć. Patrzę teraz na ziemię w skrzyniach i ciągle jest wilgotna, kiedy na grządkach już powoli wysycha. Z jednej strony fajnie, kiedy jest upalne lato, ale kiedy przyjdzie deszczowe, skrzynie mogą pływać.
Trzymam kciuki za Twoje skrzynie.
Aniu, ja mam kilkanaście ciemierników. Tez tych kolorowych, ale najbardziej lubię te białe właśnie. Dlatego sadzę gdzie się da, bo bardzo ładnie sie sieją.
Iwonko, tak naprawdę najgorsza robota to na mnie czekała. Nie cierpię cięcia żywopłotu. Mam nadzieje, że to ostatni raz się tak namęczyłam. A ja sie martwię gdzie upchnę nowe nabytki. Już miała nadzieje, że będę robiła przemyślane zakupy. No trudno, trzeba będzie sobie z tym poradzić
Wandziu, nie przesadzaj.
Kiedy przyjeżdżasz?
Jak już pisałam dziewczynom, za mną bardzo trudny weekend. Wczoraj pełna zapału zabrałam się za dalszy ciąg cięcia żywopłotu. I żywopłot mnie pokonał. Owszem obcięłam wszystko, ale wieczorem zwijałam się z bólu. A czekało mnie jeszcze sprzątanie tego co nacięłam. Dzisiaj zabrałam się za sprzątanie tej części, gdzie jest ścieżka, bo gałęzie zakryły całą rabatę i bałam sie, że rosliny będą za bardzo przyduszone. I na tym zakończyłam tę nierówną walkę. A przepraszam, jeszcze zdołałam rozrzucić nawóz. Mam nadzieję, że w przyszłym roku juz będzie o tyle łatwiej, że jedynym narzędziem do cięcia żywopłotu bedą elektryczne nożyce, a nie piłka do drewna.
To zostało jeszcze do sprzątnięcia
Geniu, mam jeszcze taką przylaszczę
Reszta to chyba te najzwyklejsze, ale mi to nie przeszkadza. Najważniejsze, żeby ładnie rosły, a rosną
A to moje ciemierniki
