Basiu, kusicielko jedna !
Już i tak robię taką minę

, kiedy oglądam twoje różyczki, a tu ciągle pojawia się coś nowego
Pewnie zbzikuję do reszty i zacznę szukać takich piękności, jak te u ciebie

.
Co do pomidorów, to w zeszłym roku po raz pierwszy odważyłam się je uprawiać zarówno w foliaczku 2 x3 m, jak i w gruncie. Jestem więc "świeżakiem" w tym temacie. Ale skoro się udało, to ściągnę temat dalej.
Planuję większy foliak, więc trochę się zmieści. Wybór padł właśnie głównie na skarby zza wschodniej granicy, bo czytałam bardzo dobre opinie na ich temat, no i sporo filmików na youtube.ru sobie pooglądałam.
Cieszę się, bo tak jak Ty, jestem zwolenniczką naturalnych środków w ogrodzie. U mnie w zeszłym roku w pomidorach była woda utleniania, amoniak w płynie, jodyna, mleko, soda spożywcza, kwasek borowy oraz nadmanganian potasu. Używałam ich począwszy od namaczania i odkażania nasion i ziemi, po opryski i podlewanie rozsady aż do końca wegetacji. Rezultaty przerosły moje oczekiwania,chociaż bardzo późno sadziłam swoje pomidorki i myślałam, że nic mi nie urośnie. Żadnej fitoftorozy, suchej zgnilizny itp. W listopadzie zrywałam ostatnie zielone pomidory, a krzaki były zupełnie zdrowe i rosłyby pewnie dalej, gdyby nie przymrozki.