Majko, ależ mi przykro, że jakaś zaraza wlazła w twoje siewki
Na dodatek jeszcze chora i niewyspana jesteś
Na pocieszenie mogę tylko dodać, że mnie również jakiś bakcyl nie chce opuścić, a przez wiatr, który prawie bez ustanku u nas wieje(tzw. pas wiatrakowy blisko morza)i stojące blisko farmy wiatrowe, też się nie wysypiam

. One wytwarzają taki dziwny pomruk, jakby ktoś mielił powietrze, powstają drgania o bardzo niskim natężeniu i słychać takie rytmiczne łuuuuffff, łuuuuffff, łuuuffff.To wszystko zależy od tego, w którą stronę są zwrócone ich potężne śmigła podczas wiatru. Jak otworzę zachodnie okno, to czasami wytrzymać nie można, zwłaszcza, jak pęka Ci głowa i chcesz odpocząć.
A wracając do twoich siewek, przeczytałam od początku opis twoich kłopotów i skłaniam się ku opinii osób, które sugerują problem z podlewaniem. Obejrzałam sporo filmików na youtube z których wynika, że często uprawa rozsady w sprasowanych doniczkach torfowych lub tylko osłonkach torfowych, kończy się podobnie jak u Ciebie. Roślinki albo są przesuszone, albo przelane wodą. Potem już nie można ich odratować, bo są zbyt osłabione... Tu raczej nie pomoże podlewaniem ich jakimkolwiek środkiem, nawet po przesadzeniu. To nie jest moja opinia, tylko wielu osób, które miały podobny do Twojego problem.
Dowiedziałam się również, że nawet kupioną ziemię do rozsady trzeba odkażać, bo nie jest sterylna. Jest na to wiele metod, każdy pewnie ma swoją sprawdzoną, ale ja wykorzystałam dwa ekologiczne i tanie sposoby, które należy połączyć. Ziemię z worka wysypać do np. miski czy wiaderka o sporo większej objętości niż ziemia, którą chcemy użyć. I teraz: 1) gotujemy wodę w czajniku i tym wrzątkiem STOPNIOWO, PO TROCHU, porcjami polewamy ziemię, jednocześnie ją mieszając. Nie chodzi tu o to, żeby powstało błoto, tylko ziemia WCHŁONĘŁA gorącą wodę. Konsystencja powinna być taka, że jak weźmiemy ziemię w garść i ściśniemy, to powinna powstać kulka, jak klopsik i się nie rozpadać. Jak się rozsypuje, dolewamy ciutkę wrzątku. Jak chlapniemy za dużo wody - WYCISKAMY w rękach nadmiar wody. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia, ROZLUŹNIAMY ZIEMIĘ trochę w niej grzebiąc rączkami i dopiero wtedy wykładamy do pojemników, w których siejemy nasionka lub sadzimy roślinki. Lekko ugniatamy.
Siejemy nasionka i przykrywamy cienką warstwą ziemi(Jeśli tego wymagają), leciutko ją ugniatając.
W ŻADNYM RAZIE NIE PODLEWAMY po wysianiu nasion !!!! lub przesadzeniu rozsady !!! Zakĺadamy tylko
jakieś foliowe okrycie(np. woreczki foliowe lub reklamówki przeźroczyste na pojemniczki lub pokrywki plastikowe, jeśli do nich są. Jak w środku zaparuje, uchylamy nakrycie i wietrzymy. Potem nakrywamy. I tak ok. tygodnia powinno wystarczyć tej wilgoci zawartej w ziemi. A POTEM? NIE PODLEWAMY !!!!
TYLKO OPRYSKUJEMY WODĄ, żeby zwilżyć glebę. Dopiero jak roślinki wypuszczą środkowe liście, zaczynamy je hartować, tzn. częściej zdejmujemy folię lub pokrywki. Po przepikowaniu można również je okryć folią cienką i wietrzyć okresowo np.przez tydzień, i dalej opryskiwać, a nie podlewać. Dzięki temu szybciej rozwijają system korzeniowy i łatwiej znoszą stres po przesadzeniu. Jak widzimy, że jest ok. usuwamy folię i zaczynamy PODLEWAĆ, ale w małych ilościach, częściej.
Polecam tą metodę, bo chociaż patrzyłam na nią sceptycznie , to WYPRÓBOWAŁAM i moje roślinki mają się dobrze(czyli pory i papryki wysiane w lutym).
2) METODA : bierzemy letnią wodę i dodajemy do niej nadmanganian potasu(tzw. Kalia) kupiony w aptece , w takiej ilości, żeby woda zabarwiła się na piękny,intensywnie różowy kolor, jakby oranżada. Sypiemy tego proszku do wody naprawdę niewiele, tylko nie bierzemy w palce, a na koniuszek łyżeczki i mieszamy aż się cały rozpuści. Polewamy potrzebną ilość ziemi, do takiej konsystencji jak w przykładzie nr 1. Zostawiamy ziemię na ok. 1 dobę, ale nie musimy, bo ten składnik nie jest agresywny, a odkaża nie tylko ziemię, ale również same nasionka ! Poza tym, ulegając w glebie szybkiemu rozkładów (utlenieniu), nadmanganian wzbogaca naszą ziemię w łatwo przyswajalny potas, który to roślinki na pewno skonsumują.
To również wypróbowałam na drugiej porcji ziemi z Biedronki. Nasionka pięknie kiełkują, już wypuszczają pierwsze listeczki.
Majeczko, jeśli cię zanudziłam, to przepraszam, a ja piszę tak późno, bo znowu p....i u nas jak w kieleckim(uuupss - przepraszam wszystkich z tego regionu) i zasnąć nie mogłam, wybacz mi... proszę
