Dziękuję

To perowskia łobodolistna taka wyrywna, myślałam, że ona się trudno ukorzenia, a tu niespodzianka. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że od pierwszych korzonków do rośliny to jeszcze daleka droga.
Koszyki do cebulek to są chyba za płaskie... Myślałam raczej o zaadaptowaniu jakichś większych koszy plastikowych, z dziurami oczywiście, na potrzeby ogrodnicze

Mam zachomikowany taki jeden i sama nie wiem, której roślinie przypadnie zaszczyt rośnięcia w nim. Którejś do ewentualnego późniejszego przesadzenia zapewne, bo u mnie, odpukać, szkodników ziemskich nie ma. Nie podoba im się wyraźnie miejskie otoczenie.
Kilkaset litrów, nieźle! Nawet sobie nie wyobrażam, ile on tam musiał nadrążyć. Żeby Ci się kawałek rabaty nagle nie zapadł, jak Pan Kret zapragnie sobie willę powiększyć...