Dobry wieczór Wszystkim
Pogoda nieco się poprawiła, ale nadal wieje i jest bardzo nieprzyjemnie.
Wczoraj przy okazji zakupów wpadły mi do koszyka jeszcze dwie paczuszki niebieskich irysków, bo tak sobie pomyślałam, że jeżeli te z zeszłego roku nie wyjdą, to co?
Troszkę dziś nadrobiłam zaległości w Waszych wątkach, ale jeszcze nie wyszłam na prostą, a tu FO nabiera wiosennego tempa.
Aniu- anabuko witaj kochana. Dziękuję za miłe słowa. No tak, trochę zrobiłam na jesieni, trochę już w to przedwiośnie, ale jeszcze dużo zostało do zrobienia.
U mnie nadal wieje zimny, nieprzyjemny wiatr. Ale cóż, trzeba ćwiczyć cierpliwość.
Życzę dobrej pogody i czekam niecierpliwie na nowe otwarcie Twojego wątku
Betusia no bardzo Ci dziękuję za tyle miłych słów i vice versa - ja również uwielbiam gościć w Twoim wątku.
Wiosenka jest widoczna coraz bardziej mimo brzydkiej, a szczególnie nieprzyjemnie wietrznej pogody.
Na szczęście te wichury nie poczyniły szkód na mojej działeczce, ale miałam pietra, muszę przyznać.
Przesyłam pozdrowienia i życzę dobrej pogody
Małgosiu droga już dzisiaj Ci zazdroszczę tej wizyty w Wojsławicach. Tak prowadzenie ogrodu pod planem wymaga trochę gimnastyki tym bardziej, że ja zamiast najpierw zaplanować i do tego kupować rośliny, to robię odwrotnie. Mam jakiś tam zarys, zamysł ogólny, potem wielokrotnie przez kolejne dni i tygodnie mielę te zamysły z tym co w porywie serca kupiłam, a szczegóły najlepiej lubię dopasowywać jak już mam rośliny na miejscu. Wtedy ustawiam, przestawiam, rozstawiam, a i tak nie zawsze jestem pewna, czy tak powinno być. Na szczęście zwykle efekt końcowy mi się podoba.
Gratuluję pierwszych dostaw, właśnie dziś je widziałam u Ciebie - ucieszyły moje oko jakby to były moje zamówienia
Dobrego tygodnia i dobrej pogody.
Aniu-Minnie - oj nakupiłam tych różności, teraz trzeba Pana M urobić w kwestii odzyskania kolejnych ziem, a konkretnie głównie nowej rabatki pod altanką dla liliowców. Małżonek to w sadzeniu raczej nie będzie pomagał, bo to podobnie jak Ty lubię robić sama, jedynie w przygotowaniu do sadzenia - usuwanie trawy, przekopanie i przygotowanie podłoża. To nie są niestety prace na moje zdrowie.
Oj jak bym chciała doczekać prawdziwych drzewiastych za kilka lat - może się uda i chociaż kilka dotrwa do tego stanu, aby pokazać się w pełni swoich możliwości.
Aniu ten Twój liliowiec By Myself jest przepiękny, już wcześniej na niego zwróciłam uwagę. Jeżeli byś chciała się nim podzielić, to ja z wielką chęcią go przygarnę
Ślę pozdrowionka
Marysiu Kochana najważniejsze, że już się znalazłam

Jesteś usprawiedliwiona na całej linii. Tyle, co się dzieje ostatnio w Twoim szaliczku to nie dziw, że nie masz dość czasu na resztę. I tak podziwiam Twoją kondycję na wszystkich frontach
Życzę zdrówka, dobrej pogody i jeszcze lepszej kondycji do realizacji nowych planów
Iwonko przede wszystkim życzę Ci zdrówka, bo czytałam, że ostatnio wam razem niezbyt po drodze.
Tak, plany są po to, żeby je zmieniać - to się nazywa ewaluacja, więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że moje plany się nie posypały, ale ewaluowały pod wpływem nowych zmiennych

. Zrobiłam analizę zysk - strata, przeanalizowałam słabe i mocne strony planu i wybrałam rozwiązanie najbardziej optymalne. - I jakże to odrazu lepiej brzmi
Ja bardzo lubię bukiety z żywych kwiatów, najlepiej z tych popularnych, które można kupić za kilka złotych w markecie. I ten bukiecik eustomowy też był właśnie tak kupiony.
Iwonko jeszcze raz zdrówka i dobrej pogody.
Andrzejku przede wszystkim bardzo się cieszę, że zdrowotnie wszystko gra. Wiem, że ile ludzi tyle różnych podejść do działkowania i ogrodowania. I wiem, że jeszcze jest czas na porządki, ale jest kilka prac, które chciałam, aby mi Pan M pomógł wykonać lub wręcz sam wykonał. A jeżeli nie zdołamy tego zrobić teraz to będę musiała przesunąć niektóre rzeczy w czasie. A to wszystko jest jak domino, jedno pociąga za sobą drugie, a ja lubię jak wszystko idzie zgodnie z moim planem, nawet jeżeli plan musi być poddany korektom, to i tak lubię, jak korekty są
po mojemu
Ja też już niektóre swoje różyczki przycięłam, ale nie wszystkie.
Ślę Wam serdeczne pozdrowienia
Natalio - dziękuję za miłe słowa i otuchę, że pogoda zmieni się po czwartku. Czyli jest szansa, że jutro będzie ostatni dzień wiało - oby, bo już tego wiatru mam po uszy.
Byłam i u Ciebie i skoro pierwsze wysiewy dokonane, to sezon można uznać za rozpoczęty.
Życzę zdrówka i dobrej pogody
Ewelinko ja uwielbiam krokusy w trawie, ale mój Pan M bardzo się na to złości, bo potem nie pozwalam mu przez dłuższy czas kosić tam trawy, aby cebulki mogły nabrać sił po kwitnieniu.
Jak pisała Natalia od jutra jest szansa na poprawę pogody i tego będę się trzymać..
Też z niecierpliwością czekam na poprawę pogody, albo chociaż żeby przestało wiać - czego Tobie i sobie życzę na nadchodzący weekend
paradas - Damianie witam serdecznie w moich progach. Cieszę się, że Ci się tu podoba i zapraszam w odwiedziny.
Byłam także w Twoim raju i zapowiada się bardzo interesująco
Na pierwszym zdjęciu jest kordylina - niestety nie przetrwała okresu zimowego. Miałam takie dwie w dwóch donicach. Bardzo mi się podobały
Na drugim zdjęciu jest kostrzewa sina - którą każdej wiosny wyczesuję i przycinam. Niektórzy usuwają kwiatostany, wtedy roślina skupia się na liściach i jest jeszcze bardziej okazała. Ja jednak je zostawiam bo mi się podoba taka forma oraz dla larw biedronek, które zdaje się uwielbiają tam siedzieć.
Pozdrawiam
Ponieważ nie mam nowych zdjęć to na zakończenie dla Wszystkich Miłych Gości taki oto bukiecik:
Wszystkim także życzę tak kolorowych snów jak pióra tych pięknych papug z Papugarni Carmen w Katowicach
Dobrej Nocy