Od września 2018 jestem posiadaczką Phlebodium Blue Star. Niestety z bujnej rośliny jaką była na początku, pozostało kilkanaście listków. Liście usychają od końców, czasem powstają na nich źółto-brązowe plamy, a na koniec można je po prostu 'wyjąć' z ziemi, łodygi są już wtedy brązowawo/żółtawe. Po przyniesieniu ze sklepu nie przesadzałam paproci, gdyż przeczytałam, że najpierw musi się zaklimatyzować oraz, że jesień to nie czas przesadzania.
Czytając tematy z tego forum odnoszę wrażenie, że albo wilgotność powietrza jest zbyt niska albo przyplątał się jakiś grzyb. Dla zwiększenia wilgotności zraszałam roślinę jakieś dwa razy w tygodniu, ale kilka stron wcześniej w tym temacie napisano, że nie jest to dobry pomysł.
Czy phlebodium jest do odratowania? Doradzacie kupno nawilżacza powietrza czy jakiś środek na grzyb?
Z góry dziękuję za pomoc