Rozślimaczyło się to przedwiośnie

Krokusy przekwitły, pogoda się popsuła, nic więcej nie wyrywa się do kwitnienia. W warzywniku nie wzeszła nawet rzodkiewka

Nie sprzątnęłam już ani jednej rabaty, jakiś wirus mnie zaatakował, poza tym wichura mi strasznie napsociła

Przydałby się jakiś słoneczny dzień , jakieś ocieplenie i kilka dni wolnego czasu, a tu nie zapowiada się, oj nie
Loki to noszenie doniczek wiosną dobrze znam

Co to za ciekawe nowości, że aż je rozpieszczasz wysiewaniem na rozsadę?
Iwonko dziękuję, jak wspomniałam pogoda trochę przystopowała sprinterów i teraz nie dzieje się już nic
Jadziu niestety nie udało się z tą bezwietrzną niedzielą, a porobiło się tak że aż strach pisać. Przez silny wiatr i awarię sieci wygasł nam piec wieczorem. Nawet miło było posiedzieć z winkiem przy świecach i słuchać wichury

Późnym wieczorem, jak już wrócił prąd M. zdecydował jednak rozpalić w piecu. Poszliśmy spać a po pierwszej obudził nas alarm- czujnik czadu

Widać nie rozpaliło się poprawnie, wiatr był wyjątkowo silny i wwiał do domu wszystko, co chciało uciekać kominem. Ubrałam córkę, złapałam kota i poszlyśmy do szklarni, w najgorsza wichurę, czekając na straż pożarną

Marzliśmy tam w sumie do trzeciej

Jak już dom był wywietrzony, strażacy zbadali jeszcze raz poziom tlenku węgla i straż pojechała, wróciliśmy do domu. Musiałam w nocy gotować parówki, bo się dziecku zamarzyły. Dla niej to było tak abstrakcyjne, że zupełnie się nie wystraszyła, śpiewała sobie piosenki i powtarzała, jaką to miała przygodę. Pewnie gdyby to był dym, to reakcja byłaby inna, ale jakiś tam niewidoczny gaz nie przemawiał tak do wyobraźni. Za to ja byłam przerażona, cała sytuacja była okropna. Błyskały te niebieskie światła wozu strażackiego, odbijały się w szklarni od wszystkich ścianek, a na dworze szalał żywioł. Zostaliśmy nagle bez schronienia. To okropne, gdy dom przestaje być bezpiecznym miejscem, nawet na chwilę...
Aniu już się skończył u mnie przedwiosenny pokaz

Pięknie już koncertują rano skowronki
Natalko chyba nie zjadł

Tu chodziło o zasady!
Anida to miło że wyszedł jeden delegat z życzeniami

U mnie już przekwitły krokusy i przebiśniegi. Teraz kwitną tylko dwie prymulki.
***
Jagoda kamczacka. Oszczędziłam je jeszcze w tym roku, mają ostatnią szansę, żeby mnie przekonać, ze warto je zostawić, inaczej opuszczą rabatę i odstąpią miejsce azaliom.
Bratki na rabatę Natalki.
Moje kochane
bezy, co roku takie wyrywne
Szałwie muszkatołowe, w tym roku wreszcie zakwitną, a widziałam że kwitną pięknie
Eden Rose, róża którą sobie wybrałam i posadziłam sama, ze szczerego zachwytu. Tak żeby nie było, że nie cierpię róż

Liczę na morze kwiatów tego roku

Pomarzyć można
