Adrianko,Miły Gościu witaj

.Przyznam się szczerze,że nie pryskam niczym róż , głównie z braku czasu.Najwrażliwsze są róże wielkokwiatowe ,a tych mam najmniej,więc nie przejmuję się gdy tracą liście i po prostu przycinam nisko.Nowe pędy rosną na ogół zdrowe i zdążą jeszcze do jesieni zakwitnąć.Najwspanialszy efekt dają róże pnące,bo mają długie pędy z mnóstwem pąków kwiatowych.
Chemią należy pryskać niezwłocznie gdy zaobserwujemy pierwsze plamki na liściach.Ważne jest także coroczne cięcie wiosenne,a także oprysk miedzianem zaraz po cięciu gołych jeszcze pędów i ziemi wokół krzewów, co znacznie ogranicza choroby latem.
Mieciu,uwielbiam Abrahama za jego cudowny zapach

.U mnie wyrósł do 2,50m wspinając się po wiśni.
Iwonko,First Lady ma ciekawy kwiat,nigdy nie rozwija płatków do końca i trwa tak w pąku aż do przekwitnięcia.
Kolorek też ma przyjemny.
Tereniulubię duże różane krzewy,bo jest na czym zatrzymać wzrok.

A koło takiej raz kwitnącej róży można zasadzić np. liliowce lub mniejszy krzew kwitnący w póżniejszym terminie , które dadzą kolor gdy przekwitnie róża.
Jeszcze kilka ubiegłorocznych kwitnień
Pomponella
Bouquet Parfait
Pashmina
Urokliwa siewka
Rugosa Kórnik
Kalevala
