Senior pisze:xydarek - jeżeli nie podlewałeś aktinidii w ubiegłym roku to dziwię się, że ci całkowicie nie uschła. Lato było bardzo upalne i suche. Poza tym mini kiwi to jedna z nazw aktinidii
Jeszcze raz powtarzam, że aktinidia i mini kiwi to to samo. Producenci używają tych nazw zamiennie. Na ten temat była już dyskusja. Poza tym w linku który podałeś jest podwójna nazwa mini kiwi i aktinidia. Przeczytaj go sobie jeszcze raz! Swoją drogą wklejając go, nie zadałeś sobie trudu, aby go dokładnie przeczytać.
Potoczna nazwa mini kiwi ma szerokie zastosowanie.Tym mianem nazywają wiele gatunków i odmian z rodzaju aktinidia. Lepiej używać dokładniej nazwy rośliny.
Jeśli kręcą się w okolicy miauczące sierściuchy to radzę ogrodzić roślinę. Issai u mnie padła jako pierwsza, ciągnie do niej koty bardziej niż do kocimiętki na grządce 10m dalej.
U mnie dobierały się do korzeni i najniższych części pędów. Wystarczyła siatka zgrzewana postawiona w ten sposób żeby sierściuch miał utrudniony dostęp. Nie musi być pod prądem ;-)
U mnie koteczki upodobały sobie roślinę męską Weiki. Sadziłem już dwa razy i dwa razy zniszczyły. Na wiosnę robię trzecie podejście z sadzeniem. Rośliny żeńskie ładnie wyrosły i już słabo owocowały w tamtym roku z powodu braku zapylacza.
Uprawiam także Kiwi Deliciosa Jenny w donicy. Przetrzymywałem w piwnicy w temperaturze 3-6°C ale pąki zaczęły się rozwijać dwa tygodnie temu. Poszła więc na zewnątrz - podobnie jak rok temu. Może mały mróz troszkę ją przystopuje. W ubiegłym roku pomogło. Miałem aż 4 owoce.
Co do kotów to Actinidia polygama jest stosowana na wschodzie jako zamiennik kocimiętki i ma podobno silniejsze działanie na koty. Możliwe że inne gatunki kiwi też mają trochę tych substancji przyciągających koty.
Seedkris, jeśli pytasz o lokalizację geograficzną, to Mielec. Natomiast lokalizacja w czasie i przestrzeni ogrodu wygląda następująco.
Donicę z Kiwi Deliciosa Jenny wyniosłem z piwnicy na zewnątrz pod balkon od południowej strony domu. Pączki zaczęły się dopiero rozwijać ale bałem się aby w piwnicy nie zaczęła się wybielać jak cykoria. Od góry jest osłonięta balkonem i stoi przy samej ścianie. Ma więc ochronę przed silnym mrozem. Południowa ściana i betonowy balkon nad nią nie pozwoliły jej wymarznąć w tamtym roku, choć młode pędy winorośli na otwartej przestrzeni całkowicie wymarzły. Potem, na samym początku maja została przeniesiona pod sosnę, gdzie zaczęła się po niej piąć. Przed wniesieniem jesienią musiałem odciąć wszystko powyżej 2m. Zdecydowanie nie lubi pełnego słońca. Świetnie radzi sobie w półcieniu. Liście uszkodził mróz dopiero późną jesienią, gdy na winoroślach już dawno nie było ani jednego listka. Korona sosny dawała jej ochronę. Zatem przy takich zabezpieczeniach przed przymrozkami ja nie czuję się kompetentny wypowiadać o mrozoodporności Kiwi Deliciosa. Senior, mam kilka odmian aktinidii, a koteczki interesują się tylko tą męską Weiki. Pozostałe rośliny ich nie interesują (oby).
Wczoraj obciąłem swoją aktinidię i dziś zauważyłem, że już płacze, więc chyba już ostatnie dni na cięcie Na szczęście nie obciąłem dużo, więc trochę popłacze i przestanie