Witam wiosennie, a raczej gwoli ścisłości, aby się nadto do przodu nie wyrywać - przedwiosennie
Wszystkim Kobietkom wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet

Dla Was klasyczna piękność:
Pogoda w ostatnich dniach w kratkę, słonecznie, ale i pochmurno, deszczowo, a przede wszystkim bardzo wietrznie.
Trzy dni w tym tygodniu spędziłam na przycinaniu róż i - olaboga - zachciało mi się przerabiać niemałą rabatkę

Plan i rozpiska już gotowe

Niech już wreszcie ta wiosna przyjdzie, bo oszaleję

Róże jednak w końcu ogarnięte, cała reszta towarzystwa też już dopieszczona, zostało wygrabić trawnik. Ale to zajęcie na mniej wietrzną aurę.
W najbliższym planie teraz wykopki i przesadzanie róż.
Na przesadzanie bylin będzie trzeba poczekać, aż choć trochę podrosną, bo jeszcze je pozabijam moją nadgorliwością
Na razie wyżywam się na wysiewach i pikowaniu, dziś przepikowałam lwie paszcze do 24 doniczek, zapaszczuję nimi cały ogródek w tym roku

Wysiałam trzy tygodnie temu werbenę patagońską, ale coś nie mam szczęścia do niej. Mimo stratyfikacji bardzo słabo kiełkuje, a ja jej tak dogadzam i kilka razy na dzień doglądam... na razie 5 siewek. Dobre i to, ale takie mikruski, że aż nie wierzę, że wyrosną z nich takie wysokie, majestatyczne rośliny
Astry i zatrwiany przepikowane kilka dni temu, dziś sałata i kalarepa dostały swoje jednoosobowe kwatery. Wysiałam też nowe na późniejszy zbiór i kolejną doniczkę werben
Wszyscy pokazują piękną wiosnę, u mnie niemrawo rusza coś z ziemi, ale faktem jest, że tych wczesnowiosennych roślin mam u siebie mało. Dwa dni temu było tyle:
Dziś kilka sztuk więcej, ale nie chciało mi się dziś wychodzić na dwór bez potrzeby.
A ciemierniki, które u innych rozkwitają, u mnie właśnie przekwitają. Zakwitły późną jesienią, przesiedziały całą zimę pod kołderką ze śniegu, a teraz to już nie ma co oglądać
Jadziu - ja też staram się nie wychodzić na dwór, kiedy nie ma takiej potrzeby - choć czasem trzeba. Dziś było ciepło, ale pogoda nie zachęcała do jakichkolwiek prac. Trzeba zdrowie szanować i nie szaleć

Ja również bardzo lubię Claire Marshall
Iwonko - dziękuję za tyle pochwał, ale skoro Ty nie jesteś perfekcjonistką i nie poświęcasz roślinom tyle czasu co ja, to chyba w takim razie w tej swojej chatce Baby Jagi odprawiasz jakieś czary, bo Twój ogródeczek prezentuje się doskonale
Gosiu - no i może tu jest pies pogrzebany, bo sprzątając jesienią, jest jeszcze sporo do poprawienia wiosną

Pracy jakby prawie dwa razy tyle

Ja mam poza tym takie jakieś zboczenie, że cały czas przy tych bylinach coś grzebię, a to podwiązać, a to przyciąć, przesadzić, podzielić, obciąć przekwitnięte kwiaty (nie lubię przekwitniętych suszek i bardzo tego pilnuję) - w porze kwitnienia irysów, liliowców, mieczyków i dalii usuwam praktycznie codziennie, u róż raz na 2-3 dni. Mogę przystać na twierdzenie, że roboty jest po równo
Małgosiu - jak się przełamiesz wpadniesz w wir ogrodowych prac, to już do jesieni z niego nie wyjdziesz - skoro powiększasz swoje areały, to pewnie pracy jeszcze sporo na ten rok zostało

Ale to przyjemne z pożytecznych, już nie mogę się doczekać na efekty.
Danusiu - u mnie pogoda w kratkę. W przyszłym tygodniu pogoda zepsuje się na całego, więc śpieszyłam się, by zdążyć z czym się da. Może słoneczko zawita teraz do Ciebie, skoro ode mnie ucieknie?
Ponieważ wiosna u mnie licha, to mam nadzieję, że nie obrazicie się na kilka odgrzewanych kotletów z sierpnia:
Niezmordowana, kwitnąca całe lato Rosenfaszination
Domaine De Chantilly - mam ją dopiero rok, a jestem zachwycona. Poza urodą kwiatów jest jeszcze całkowicie zdrowa (bez grama oprysków) i zbudowała bardzo ładny krzaczek. Jestem od niedawna fanką róż Delbarda, bo dotychczas żadna mnie jeszcze nie rozczarowała.
Memorial Day - również roczniak, piękne, duże kwiaty, ładny krzaczek i żadnych chorób. Ciekawy, "storczykowy" kolor.
Princess Alexandra of Kent - nie jest doskonała, jej wadą jest skłonność do chorób, ale perfekcyjne kwiaty sprawiają, że można podziwiać ją bez końca
The Poet's Wife - niepełny sezon, bo sadzona latem z doniczki. Na razie wątła i mała, ale jak na tak niewielki krzaczek, kwitła bardzo obficie, jakby za wszelką cenę chciała się postarać. Dość mocno chorowała, ale w najbliższym sąsiedztwie miała największe chorowitki Massaada - toporek już nad nimi wisi, mają ostatnią szansę na poprawę w tym roku
Ogólnie:
Ta rabata będzie do kompletnej przebudowy:
