Pochwaliłem się, że wiosna, a aura była dla mnie bezlitosna.
W poniedziałek o poranku, zapomniałem o śniadanku,
bo tak nawyrabiało, że wszystko było na biało.
Więc na ogród pobieżyłem i nowe zdjęcia porobiłem.
I to tylko przez jedną noc - wieczorem jeszcze nie padało, a rankiem już nie padało.
Dzisiaj nadal cały ogród pod śniegiem mimo dwudniowej odwilży.
Jedyna pociecha, że nie będzie błota, bo miejscami ziemia nie jest zamarznięta (sprawdziłem wciskając pręt)
Ewo, róż ukorzenionych nie mam, bo wszystkie porozdawałem, ale obiecuję zaraz wiosną nasadzić patyczków ile tylko się da. O tobie będę pamiętał i pogrzebię przy RU, czy czasem z ziemi nie wyłażą ukorzenione pędy.