iga23 pisze:Jak przystało na najmłodsze dziecko łobuz z niego..... nauka budy trwała miesiąc.
Przesympatyczny ten Twój 'najmłodszy łobuziak',
Iguś. Pewnie mu było bardzo trudno zaakceptowac rozłąkę z rodziną i przeprowadzkę do budy. Ja do niedawna miałam 2 owczarki francuskie długowłose - briardy, oba w domu, nie mam kojców, ani bud ;:10 Ta rasa źle to znosi
Jak zobaczyłam to zdjęcie, to przypomniała mi się własna przygoda z moją, już nieżyjącą suczką
To, co wyprawił Twój pupilek, to nic, w porównaniu z tym co 'wymodziła' moja suka pewnej jesieni
Jesienią, razem z M i psinką, wybraliśmy się na grzyby do lasu. Moja sunia, jak na czujnego briarda przystało, pilnowała nas biegając od jednego do drugiego, sprawdzając czy jesteśmy na 'swoich miejscach'
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
W pewnym momencie zniknęła na dłużej, zaczęłam ją nawoływac, przybiegła, cała przesiąknięta 'cudownym aromatem'..... ludzkich odchodów
![oczy rol ;:219](./images/smiles/wacko.gif)
, w których się wytarzała dośc dokładnie....myślałam, że pawia puszczę, a ona jeszcze chciała się przytulac....
musiałam wiac
![;:55](./images/smiles/smile055.gif)
Na szczęście mój M ma 'żelazny' żołądek i zajął się umyciem psa, z grubsza, przy pomocy węża ogrodowego. Dokładna kąpiel przypadła mnie, ale już było znośnie...ufff
Od tej pory nie zabieram psów na jesienne wypady na grzybki, bo natura znów może wziąć górę
![Rolling Eyes :roll:](./images/smiles/icon_rolleyes.gif)