Witam!
Trochę zaniemogłam i wczorajszy dzień przespałam. Dzień zapowiada się ładny, ale jeszcze nie dla mnie
Śnieg się podtapia, ale dalej jest biało.
Beatko dla czego masz wątpliwości że coś z siania i sadzenia może nie wyjść

Widziałam wczoraj mnóstwo zdjęć pięknie rosnących w Twoim ogrodzie roślin. Jeżeli masz wątpliwości że coś nie wyjdzie z siania, to nie potrzebnie, bo kto poznał opiekę nad dorosłymi roślinami poradzi sobie i siewkami. Maczki są urocze, szkoda tylko że całkiem tracą urok po deszczu...pokładają się na sąsiednich roślinach i trudno je utrzymać w pozycji zdobiącej
Śnieg dla mniej to codzienność, ale rozumiem zachwyt miastowych nad nim, bo widzę ile go w Krakowie
Pozdrawiam serdecznie
Irenko i ja posieję na parapecie, bo jak sałata jest niekłopotliwa i można zjadać listki nie tracąc całej rośliny to warto ją rozpowszechnić. Dziękuję, że pomyślałaś o mnie
Lucynko wiem, że ktoś kupił i nie wiem dlaczego pomyliłam z Tobą...oj ten SKS

Fiołki pamiętałam ale prymulkę miałam inną na myśli. Ja też ostatnio nie mam siły na wpisy chyba przesilenie wiosenne
Wszystkiego dobrego na dzisiaj i pozostałe dni
Agnieszko maki nie lubią przesadzania, dlatego sieje się je bezpośrednio do gruntu. Może ziemia zbyt żyzna? a nie sieją się te dzikie? Prześliczne są w suche wietrzne dni, wtedy tak pięknie tańczą
Wiśnie kupiłam (2) u Starkla i jestem nimi zachwycona, bo nie dość że od zaraz owocują to jedna tradycyjnie kwaśna a druga jakby krzyżówka wiśni i czereśnią o dużych pysznych owocach
Butki kupiłam za moją koleżanką sąsiadką na all tzw
naponartach. Już się rozpadają, a nie ma już takich

Parę numerów większe więc wskakuję w nie nawet w grubych skarpetach.
Dorotko albo są inni albo my do tego podchodzimy inaczej, bo czasem i tak bywa. Coraz więcej jest we wsi przybyszów to i miejscowi muszą inaczej postępować, nie wspomnę już że wielu pracuje w Krakowie to też na ich życie wpływa. Ja też kiedyś przywiozłam sobie od koleżanki żarnowca takiego z łąk i jednej zimy przepadł.
Śnieg leży, ale pod drzewami już znika.
Lidziu bo to prawda! mało tego powiem Ci na ucho, że jak po umieszczeniu postu i to ze zdjęciami wchodzę a tu jeden, dwa wpisy to jakoś mi tak
Ja też u Ciebie bywam na bieżąco ale z wpisywaniem mam kłopot, bo lecą zwiedzać inne wątki.
Iwonko z dwóch roślin chyba wybrałabym winnik, bo delikatniejszy i można zaniedbać cięcie, a milin rośnie silnie, musi się go ciąć żeby nie oglądać kwiatów kilka metrów nad nami, no i wiem że u niektórych sieje się niemiłosiernie. U mnie widziałam dwie siewki jesienią i chyba nie usunęłam...chcesz? Przesadzić możesz a jak się nie przyjmie to posadzisz siewkę.
Martusiu a Ty nie masz Mozarta? jak nie masz to Ci rozmnożę, bo on to lubi. Kuruję się na spółkę z M, bo to on sprzedał mi wirusa i łazi po mnie a od niego jeszcze nie poszedł

Antybiotyku na razie brać nie będę, bo nie widzę potrzeby, ale na domowych środkach powinno przejść. Gorzej z leżeniem, bo mnie ono strasznie nudzi. Już widzę że dzień będzie prawie wiosenny, ale mnie to nie skusi bo ja czekam na prawdziwą wiosnę
Dziękuję i posyłam uściski
Julciu każdego może dosięgnąć, tym bardziej że taka pora

Noce też z mrozikiem ale niewielkim -4 więc do zaakceptowania.
Julciu maczki lubią suszę, one kiepsko wyglądają po deszczu
Masz rację rozrośnięte kwitnące krzewy mają niesamowity urok, ale potrzebują miejsca. Za kilka lat może działka wyglądać inaczej, bo wnuki wyrosną, a i sił będzie mniej do plewienia to krzewy pasują w sam raz!
Dziękuję za troskę, pozdrawiam serdecznie
Dobrego dnia zaglądającym!